Podczas sobotniego spotkania z Górnikiem Zabrze swój ligowy debiut w barwach Lechii Gdańsk zanotował Miłosz Szczepański. Pomocnik został trzysta dwudziestym dziewiątym (wcześniej mieliśmy błąd) graczem Lechii, który wystąpił chociaż przez minutę w Ekstraklasie.

Czytaj więcej: Szczepański trzysta dwudziestym dziewiątym piłkarzem Lechii w Ekstraklasie

 

Sobotnie spotkanie Lechii z Górnikiem Zabrze zakończyło się remisem 1:1. Autorem jedynego gola dla biało-zielonych był Łukasz Zwoliński, który tym samym wskoczył do czołowej dziesiątki strzelców Lechii w Ekstraklasie.

Trafienie Łukasza Zwolińskiego w starciu z Górnikiem było jego szóstym golem w tym sezonie ligowym. Napastnik Lechii pnie się więc także w klasyfikacji najlepszych strzelców tego sezonu. Aktualni liderzy Mikael Ishak oraz Erik Exposito mają na swoim koncie po osiem bramek.

Sobotnia bramka Łukasza Zwolińskiego była jego 19. trafieniem w historii jego ligowych występów w barwach Lechii Gdańsk. Tym samym Zwoliński wskoczył do czołowej dziesiątki klasyfikacji strzelców Lechii w Ekstraklasie. Aktualnie współdzieli dziesiąte miejsce z Grzegorzem Kuświkiem, który w Gdańsku występował w latach 2015-2018. Warto dodać, że Zwoliński w barwach Lechii na ligowych boiskach wystąpił 46 razy.

Najskuteczniejszym strzelcem Lechii w Ekstraklasie jest bezdyskusyjnie Flavio Paixao. Kapitan biało-zielonych ma w swoim dorobku 70 bramek. Podium klasyfikacji uzupełniają Bogdan Adamczyk (36 bramek) oraz Robert Gronowski (35). Tuż przed Łukaszem Zwolińskim, na dziewiątej pozycji z dorobkiem 21 goli plasuje się Władysław Musiał. W czołowej dziesiątce są także tacy zawodnicy jak Piotr Wiśniewski czy Abdou Razack Traore.

20211024bramkiesa

Łukaszowi gratulujemy i życzymy kolejnych trafień!

źródło: własne

Sobotnie spotkanie Lechii z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza było dziesiątym starciem obu drużyn w historii. Podopieczni trenera Tomasza Kaczmarka wygrali 2:0 i przełamali klątwę Niecieczy. W sobotę czterech piłkarzy Lechii miało także swoje mini jubileusze.

 

Prawdziwym bohaterem sobotniego starcia z beniaminkiem był zdecydowanie Conrado, który rozgrywał swoje 50. spotkanie w Ekstraklasie. Brazylijczyk spędził na boisku 75 minut i był jednym z lepszych zawodników na placu gry. Conrado napędzał akcje ofensywne Lechii, a jubileusz uświetnił bramką na 2:0 oraz asystą przy trafieniu Flavio Paixao. Dla Conrado był to pierwszy gol w Ekstraklasie w tym sezonie. Ponadto we wszystkich swoich występach w najwyższej klasie rozgrywkowej Brazylijczyk zanotował już pięć trafień oraz trzynaście asyst.

img 4581

Swój jubileusz obchodził także Dusan Kuciak, który rozegrał 275. mecz na boiskach Ekstraklasy. Słowacki bramkarz rozegrał 141 spotkań w barwach Legii Warszawa oraz 144 w koszulce Lechii Gdańsk. Kuciak jest aktualnie drugim obcokrajowcem z największą liczbą spotkań w polskiej Ekstraklasie. Do liderującego Miroslava Radovica Kuciakowi brakuje już tylko jednego spotkania. Łącznie w swoich wszystkich ekstraklasowych występach słowacki bramkarz zanotował 107 czystych kont. W tym sezonie Dusan wystąpił w pięciu spotkaniach, a dwa z nich zakończył bez straty bramki.

W sobotę świętowali także Mario Maloca oraz Maciej Gajos. „Generał” rozgrywał swoje 120. spotkanie w Lechii Gdańsk, a dla Gajosa mecz z Termalicą był 80. występem w biało-zielonej koszulce. Mario Maloca we wspomnianych 120 spotkaniach zdobył pięć bramek oraz zanotował dwie asysty, a ponadto jest prawdziwym liderem gdańskiej defensywy. Jeśli chodzi o Macieja Gajosa, to pomocnik zdobył w biało-zielonej koszulce dwanaście bramek, z czego trzy w tym sezonie. Gajos ma także na koncie osiem asyst.

20211017flavio

Warto także zaznaczyć, że do magicznej bariery stu bramek w Ekstraklasie zbliża się Flavio Paixao. Kapitan Lechii zdobył w Niecieczy swojego 94. gola w najwyższej klasie rozgrywkowej. Było to także siedemdziesiąte trafienie Flavio dla Lechii w Ekstraklasie. Portugalczyk w dalszym ciągu przewodzi klasyfikacji najskuteczniejszych obcokrajowców w naszej lidze.

Zawodnikom gratulujemy i życzymy kolejnych jubileuszy oraz bramek!

źródło: własne

Czy po rozjechaniu bijącej się o utrzymanie, do tego przez większość meczu grającej w dziesiątkę, Łęcznej możemy już wyciągać jakieś wnioski na temat nowego systemu gry Biało-zielonych? Pewnie nie, zdecydowanie możemy za to pochwalić naszych piłkarzy za zrealizowanie postawionego przed nimi zadania w jakże efektownym stylu. Sprawdźcie więc, jak oceniliśmy występy naszych piłkarzy.

Czytaj więcej: Oceny za Górnik. Demolka w Łęcznej

Niekwestionowanym liderem jest tutaj Flavio Paixao. Piłkarz ten, pomimo swojego wieku, nadal śrubuje klubowy rekord w ilości strzelonym bramek w Ekstraklasie. Wraz ze startem bieżącego sezonu wielu z nas zapewne się zastanawiało czy Flavio jeszcze da radę. Na osiem dotychczasowych spotkań zaledwie dwa razy rozegrał pełne 90 minut. Długo też nie mógł trafić do siatki rywala.

Czytaj więcej: Lechiści biją rekordy klubowe

 

Piątkowe spotkanie w Łęcznej było prawdziwym ofensywnym popisem Lechii Gdańsk. Biało-zieloni wygrali 4:0 i są aktualnie wiceliderem Ekstraklasy. Przyjrzyjmy się statystykom wczorajszego meczu.

Gdańska dominacja

Piłkarze trenera Tomasza Kaczmarka mają za sobą bardzo udane ostatnie dni. Oprócz samych zdobyczy punktowych oraz awansu do kolejnej rundy Pucharu Polski, cieszy też styl, jaki prezentują Lechiści. Także w piątek w Łęcznej biało-zieloni byli znacznie lepsi od swojego przeciwnika, co potwierdzili też wysokim wynikiem i trzema punktami. Trzeba powiedzieć wprost, że bardzo dobrze oglądało się spotkanie z Górnikiem. 

Lechia zdominowała gospodarzy tak naprawdę od pierwszej minuty spotkania. Gracze z Gdańska nie dopuszczali swoich przeciwników do piłki i sami stwarzali sobie wiele okazji do zdobycia bramek. Samo posiadanie piłki już pokazuje, kto dominował we wczorajszym meczu. Biało-zieloni utrzymywali się przy futbolówce przez 69% czasu gry i oddali w tym czasie dwadzieścia pięć strzałów. Co prawda tylko dziewięć z nich było celnych, jednak cieszy samo kreowanie sytuacji. Ponadto w Łęcznej przełamał się Flavio Paixao, który był autorem dwóch trafień. Warto też zwrócić uwagę na dokładność podań. W tym elemencie biało-zieloni także byli lepsi od swojego rywala - 87% dokładnych zagrań. 

Również w pojedynkach przewaga była w piątek po stronie Lechii. Łącznie piłkarze obu ekip stoczyli 142 pojedynki, a gracze Tomasza Kaczmarka górą byli w 82. Biało-zieloni byli lepsi od swoich rywali zarówno w powietrzu jak i na ziemi.Także w odbiorach, a także dryblingu Lechiści byli bardzo skuteczni.

Poniżej pełne statystyki wczorajszego spotkania.

20210925stat

Przełamanie Flavio, debiutancki gol Sezonienki

Indywidualnie w Lechii wczoraj wszyscy zagrali niezłe spotkanie. Nie można jednak nie wyróżnić napastników, dzięki którym wynik wygląda bardzo okazale. Cieszą bramki Flavio, który się przełamał i udowodnił, że jest na bardzo dobrej drodze do zdobycia swojej setnej bramki w Ekstraklasie. Z kolei Kacper Sezonienko zdobył swoją debiutancką bramkę w najwyższej klasie rozgrywkowej, a Łukasz Zwoliński potwierdził swoją wysoką dyspozycję. 

We wczorajszym meczu dobrze zaprezentowali się też chociażby Maciej Gajos czy Ilkay Durmus, którzy napędzali akcje ofensywne Lechii. Wyróżnić należy także Dusana Kuciaka, który kilka razy popisywał się ładnymi paradami. Świetne zawody rozegrał także Conrado.

Poniżej indywidualne szczegóły.

20210925statysst

Wczorajszy mecz był czternastym starciem Lechii z Górnikiem w historii. Była to ósma wygrana biało-zielonych nad piłkarzami z Łęcznej. Kolejne ligowe spotkanie Lechia rozegra w niedzielę 3 października na Polsat Plus Arenie Gdańsk. Rywalem będzie Legia Warszawa.

 źródło: własne

Wczoraj otworzył się kolejny rozdział dziejów Lechii Gdańsk, otworzył się w sposób do bólu przypominający zamknięcie poprzedniego, w meczu z Radomiakiem. Nie chodzi tu jednak tylko i wyłącznie o wynik, w prawdzie sama jedenastka meczowa posłana na Wisłę przez nowego szkoleniowca nie różniła się zbytnio od tej preferowanej przez Piotra Stokowca. Jak więc spisali się nasi piłkarze w debiucie Tomasza Kaczmarka? Sprawdźcie nasze oceny meczowe.

Czytaj więcej: Oceny za Wisłę. Mistrzowie pierwszej połowy