Do końca 2024 Lechia Gdańsk rozegra jeszcze 3 spotkania w PKO BP Ekstraklasie. Na chwilę obecną Biało-Zieloni tracą 4 punkty do bezpiecznej pozycji. Sprawdzamy, jakie mają szanse na wyjście ze strefy spadkowej przed końcem roku.
Wariant hurraoptymistyczny
Najlepsze widoki na opuszczenie strefy spadkowej Lechiści mają w przypadku wygrania wszystkich 3 pozostałych meczów. W tym roku czekają ich mecze z Pogonią Szczecin, GKS-em Katowice i Śląskiem Wrocław. Zespół z Gdańska zgromadził dotychczas 11 punktów i zdobycie 9 oczek pozwoliłoby osiągnąć bilans, jakim legitymuje się obecnie Piast Gliwice, zajmujący 10. miejsce w tabeli Ekstraklasy. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że Biało-Zieloni nie potrafili do tej pory zaliczyć więcej niż 2 wygranych z rzędu, ten wariant będzie trudny do zrealizowania. Jeżeli dodać do tego uraz Camilo Meny, czyli lidera ofensywy, zadanie staje się jeszcze trudniejsze.
Gdyby wszkaże podopieczni Szymona Grabowskiego zdołali odnieść 3 zwycięstwa, prawie na pewno kończyliby rok na bezpiecznych lokatach. W tym przypadku zarówno Stal Mielec, do której Lechia traci 4 punkty, jak i Korona Kielce, mająca nad Biało-Zielonymi 5 oczek przewagi, musiałyby wygrać po 2 razy, by zakończyć 2024 nad zespołem z Gdańska. Ekipa z Podkarpacia ma na rozkładzie Radomiaka, Legię i Widzew, a niedawny rywal Lechii zmierzy się jeszcze z Rakowem, Górnikiem i Pogonią. Trudno więc zakładać, że uda im się zatriumfować aż dwukrotnie. Z drugiej strony, przed Lechistami również ciężkie zadanie, bo tylko Śląsk znajduje się niżej w ligowej stawce.
Wariant optymistyczny
W tym wariancie Lechia przegrywa z niżej notowaną Pogonią, ale udaje jej się pokonać zespoły z dolnej części tabeli, czyli Śląsk oraz GKS. 2 wygrane, przy jednoczesnych potknięciach rywali, także mogą sprawić, że Biało-Zieloni spędzą zimę nad strefą spadkową. Aby tak się stało, ktoś z dwójki Stal/Korona musi zdobyć maksymalnie 1 punkt. Trzeba także pamiętać o pozostających na dnie zespołach z Niepołomic i Wrocławia. Puszcza, która zmierzy się jeszcze z Widzewem, Śląskiem i Jagiellonią, ma taki sam bilans, jak drużyna z Gdańska, natomiast mistrz Polski z 2012, który podejmie Jagę, Puszczę i Lechistów, w dalszym ciągu zachowuje jednocyfrowy dorobek.
Atutem Lechistów w tym scenariuszu jest to, że tylko jedno z 3 ostatnich spotkań rozegrają na wyjeździe. Trzeba także odnotować, że Korona, Śląsk i Puszcza mają do rozegrania mecz więcej, bo w dalszym ciągu pozostają w walce o Puchar Polski. W dodatku w przypadku ekipy z Wrocławia starcie w PP poprzedza bezpośredni pojedynek z Biało-Zielonymi. Dodatkowe 90 minut w nogach może utrudnić piłkarzom WKS-u, a także innym zespołom, które są w grze o to trofeum, walkę o punkty w Ekstraklasie.
Wariant racjonalny
Ta opcja jest najbardziej prawdopodobna, chociaż nie za dobra dla Lechii. Zakłada, że wszystkie zespoły utrzymają dotychczasową formę i będą punktowały w takim samym tempie, jak dotychczas. W tym scenariuszu piłkarze z Trójmiasta zdobywają maksymalnie 4 punkty, co daje 15 oczek na koniec roku, ale nie wydostają się ze strefy spadkowej, pozostając pierwszym zespołem pod kreską. Strata do Stali i Korony oscylowałaby w podobnych granicach, co teraz, podobnie jak przewaga nad Puszczą i Śląskiem. Dwa ostatnie zespoły mają jednak do rozegrania bezpośredni mecz, w którym zwycięstwo jednego z nich mogłoby zagrozić pozycji Biało-Zielonych.
Notowania Lechistów po kontuzji Camilo Meny spadają, zwłaszcza w ofensywie. Kolumbijczyk udowodnił w konfrontacji z Piastem, że z nim na boisku ekipa z Gdańska wygląda dużo lepiej. Teraz, kiedy go brakuje, zdobywanie bramek i punktów przychodzi dużo trudniej. Podopieczni Szymona Grabowskiego mają co prawda dość dobry terminarz do końca roku, ale po starciu z Koroną trudno uważać ich za faworytów w jakimkolwiek spotkaniu. Z tego powodu ich szanse na opuszczenie strefy spadkowej spadają. Sytuacja jest to odwrócenia, lecz jej poprawa będzie wymagała natychmiastowej poprawy gry. Wiele zależy też od tego, jak zespół przepracował przerwę reprezentacyjną.
Wariant pesymistyczny
Najgorsza możliwa alternatywa po 3 ostatnich meczach roku. W tym wariancie Lechiści zdobywają maksymalnie 2 punkty i nie tylko tracą dystans do bezpiecznych pozycji, ale też spadają na samo dno tabeli Ekstraklasy. Najbardziej zaszkodziłaby Biało-Zielonym porażka ze Śląskiem, która może zepchnąć zespół z Gdańska na ostatnie miejsce w ligowej stawce. Trzeba pamiętać, że Lechia nie odniosła zwycięstwa od ponad 2 miesięcy. Przedłużenie tej złej passy będzie oznaczało spędzenie zimy w roli czerwonej latarni i konieczność rozegrania bardzo dobrej rundy wiosennej, by myśleć o utrzymaniu.
Już teraz wiadomo, że piłkarze z Trójmiasta muszą poprawić się w 2025, by pozostać w Ekstraklasie, ale mogą skomplikować swoją sytuację jeszcze bardziej, jeżeli nie odniosą żadnego zwycięstwa w 3 ostatnich meczach w tym roku. W dolnej części ligowej stawki każdy punkt ma znaczenie i Lechiści zdążyli stracić kilka oczek przez swoją niefrasobliwość. Miejsca na błędy zostało niewiele, tym bardziej, że wiosną są do rozegrania 2 spotkania mniej. Dobra końcówka 2024 pomogłaby w pozostaniu w elicie, jednak ostatnie występy nie nastrajają optymistycznie.
Ile punktów zdobędzie Lechia w tym roku?
— Lechia.net (@Lechianet) November 18, 2024
Pozostałe mecze Lechii Gdańsk w Ekstraklasie w 2024 roku:
Lechia Gdańsk - Pogoń Szczecin – sobota, 23 listopada, 14:45
GKS Katowice - Lechia Gdańsk – sobota, 30 listopada, 17:30
Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław – sobota, 7 grudnia, 14:45
źródło: własne