Wrzesień to prawdopodobnie najlepszy miesiąc sezonu 2024/2025 w wykonaniu Lechistów. Po 2 zwycięstwach z rzędu udało się na chwilę opuścić strefę spadkową Ekstraklasy. Niestety, nie obyło się bez wpadek. To właśnie wtedy Biało-Zieloni pożegnali się z Pucharem Polski po porażce z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, występującą na co dzień w 2. Lidze.
1 września udało się wreszcie zwyciężyć pierwszy mecz od czasu powrotu do elity. Co więcej, miało to miejsce na trudnym terenie, bo w Zabrzu, gdzie Górnik był niepokonany od kwietnia. Gole Antona Tsarenki, Eliasa Olssona i Bogdana Wjunnyka zapewniły Lechii wygraną 2:3. Dało to dobry impuls przed przerwą reprezentacyjną i nadzieję na poprawę sytuacji w tabeli.
Dzień później okazało się, że za swój występ w Zabrzu Elias Olsson zasłużył na miejsce w najlepszej jedenastce 7. kolejki Ekstraklasy, o czym z radością informowaliśmy.
Gdańszczanie mogli się także już wtedy pochwalić byciem w czołówce klasyfikacji młodzieżowców. Po 7 spotkaniach Lechia miała na koncie 834 minuty zawodników z rocznika 2003 i młodszych. Biorąc pod uwagę, że minimum to 3000 minut w całych rozgrywkach, statystyka ta robiła wrażenie. Tendencja zresztą utrzymywała się aż do końca rundy, co należy traktować jako jeden z nielicznych pozytywów w sezonie 2024/2025.
Przy okazji występów reprezentacji Polski, kibice Biało-Zielonych także mieli okazję uświadczyć paru akcentów związanych z ukochanym klubem. W trakcie wrześniowego zgrupowania z Orzełkiem na piersi zagrali Kacper Urbański, Przemysław Frankowski i Paweł Dawidowicz, a więc wychowankowie drużyny z Gdańska. Gola dla kadry U-21 zdobył też inny były Lechista, Jakub Kałuziński. Chociaż Ekstraklasa pauzowała, zmagania kontynuowały zespoły Akademii. Pozytywne wiadomości nadeszły chociażby 8 września, gdy premierowe zwycięstwo w nowym sezonie odniosły piłkarki Artura Kaima, pokonując na wyjeździe Strażaka Przechowo 3:5.
Przed meczem z Radomiakiem Radom, zaplanowanym na 14 września, nastroje w pierwszym zespole były pozytywne. Szymon Grabowski i Bujar Pllana zapewniali, że drużyna dobrze wykorzystała przerwę i będzie to widać na boisku. Jak zapowiadali, tak się stało i Lechia odniosła premierowe zwycięstwo na Polsat Plus Arenie. Skromna wygrana 1:0 nad Radomiakiem pozwoliła opuścić strefę spadkową, a do tego udało się zachować pierwsze czyste konto. Świetnie w tym starciu zaprezentowali się Szymon Weirauch między słupkami i Camilo Mena, który z rzutu karnego ustalił wynik potyczki. Wrzesień był zresztą bardzo udany dla młodego bramkarza, który został wybrany najlepszym młodym zawodnikiem tego miesiąca w Ekstraklasie.
Dzień później triumfowała z kolei drużyna U-15, która zaliczyła w Sopocie ważne zwycięstwo 3:0 nad APR Poznań. Młodzi Lechiści zanotowali bardzo dobrą rundę jesienną, a ta wygrana była jedną z wielu, jakie odnieśli w pierwszej połowie rozgrywek Centralnej Ligi Juniorów.
15 września odwiedziliśmy także Traugutta, by obejrzeć w akcji TLG. Piłkarze z Gdańska nie zawiedli i w meczu 5. kolejki A Klasy pewnie pokonali AP Przywidz 3:1 po hat-tricku Piotra Ruszkula. 5 dni później ekipa TLG zanotowała też inny sukces, bo po zwycięstwie nad Ogniwem Sopot, awansowała do kolejnej rundy regionalnego Pucharu Polski.
18 września donosiliśmy zaś o kolejnym ważnym momencie w karierze Kacpra Urbańskiego. Wychowanek Lechii zaliczył wtedy debiut w Lidze Mistrzów przy okazji bezbramkowego remisu jego Bolognii z Szachtarem Donieck. 5 dni później pomocnik zdobył także pierwszego gola w Serie A.
21 września nadszedł czas na sprawdzenie formy Mistrza Polski. Starcie z Jagiellonią Białystok do pewnego momentu układało się dla podopiecznych Szymona Grabowskiego bardzo dobrze, bo prowadzili na wyjeździe 1:2. Jaga jednak odrobiła stratę i zdołała wygrać ten emocjonujący mecz, chociaż i tak występ Lechii mógł się podobać. Taka postawa dawała duże nadzieje na kolejne tygodnie.
Ta pozytywna atmosfera niestety nie utrzymała się długo. 3 dni później gdańszczanie wybrali się do Grodziska Mazowieckiego, by powalczyć z miejscową Pogonią o awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. Biało-Zieloni wystąpili w mocno rezerwowym składzie, ale i tak długo prowadzili po niewykorzystanym karnym gospodarzy i własnym trafieniu, za które był odpowiedzialny Louis D'Arrigo. Drugoligowiec wyrównał jednak tuż przed końcem regulaminowego czasu gry, a po serii jedenastek cieszył się z pokonania ekstraklasowej Lechii. Być może to właśnie ta kompromitacja podcięła skrzydła Lechistom przed resztą jesieni, bo po tej potyczce już nie przypominali atrakcyjnie grającego zespołu, jakim byli w pierwszej części rozgrywek.
27 września miało miejsce spotkanie z Widzewem Łódź. Biało-Zieloni po raz kolejny nie potrafili utrzymać prowadzenia i po bezbarwnej drugiej połowie zremisowali z przyjezdnymi 1:1, zawdzięczając zdobyty punkt świetnej interwencji Szymona Weiraucha w samej końcówce. Wydarzenia boiskowe zostały jednak przyćmione przez oświadczenie Luisa Fernandeza, który ogłosił odejście z klubu w swoich social mediach. - Wczoraj był mój ostatni dzień w klubie. Wraz z moim zespołem prawniczym postanowiłem bronić swoich praw, które przysługują mi jako profesjonalnemu zawodnikowi - poinformował Hiszpan na X.
— Luis Fernández (@LuisF24Oficial) September 27, 2024
Na sam koniec miesiąca ważne zwycięstwa zanotowały zespoły TLG i Lechia Ladies. Ci pierwsi pokonali 29 września GKS Żukowo 5:2, natomiast piłkarki tego samego dnia rozgromiły na wyjeździe Victorię Sianów aż 0:9. Było to udane zwieńczenie początku jesieni w wykonaniu tych ekip.
źródło: własne