Zwycięstwo w derbach bardzo cieszy – to jest najważniejsze w takich meczach. Tutaj nikt nie patrzy na styl, bo wiemy, jak się gra takie spotkania – mówił po meczu Ariel Borysiuk.

- Lepiej w to spotkanie weszła Arka, ale później zdecydowanie przejęliśmy inicjatywę w pierwszej połowie. Wynik do przerwy mógł być wyższy. Nie możemy marudzić, musimy cieszyć się z tego zwycięstwa. Arka przyjechała z nożem na gardle, walczy o utrzymanie. W naszej lidze każdy może urwać punkty każdemu. Ostatnia kolejka bardzo dobrze to pokazała – dzisiejszy mecz Legii z Koroną (zakończony bezbramkowym remisem - przyp. red).

- Powtórzę po raz kolejny. Najważniejsza dzisiaj była drużyna, wygranie tego spotkania dla kibiców. Wiemy, jak dużo ten mecz dla nich znaczy, dlatego tylko to się liczy – powiedział Borysiuk.

Ariel Borysiuk w pierwszej części meczu dwukrotnie uderzał w kierunku bramki, ale zabrakło szczęścia. Po meczu został zapytany, o to, której sytuacji bardziej żałuje. – Zdecydowanie tego rzutu wolnego, trochę piłka mi zeszła. Może dlatego, że szukałem technicznego strzału. Nie jest to jednak moja najmocniejsza – ocenił nasz zawodnik.

Dla pomocnika były to pierwsze derby Trójmiasta w Biało-Zielonej koszulce. – Atmosfera na trybunach była znakomita. Kibice stanęli na wysokości zadania, byli naszym dwunastym zawodnikiem bez żadnych wątpliwości – mówił Borysiuk.

Lechia również cały czas ma matematyczne szanse, aby zakończyć rundę zasadniczą na fotelu lidera. Do tego potrzeba zwycięstwa w Szczecinie oraz korzystnych rozstrzygnięć w meczach bezpośrednich rywali o najwyższe pozycje. – Oczywiście każdy z nas patrzy w tabelę, wiemy, że Jagiellonia straciły punkty. Zbliżyliśmy się do niej na trzy punkty, a została jeszcze ostatnia kolejka. Jednak przed nami bardzo ciężki wyjazd do Szczecina. W sumie dla nas każdy wyjazd jest ciężki od dłuższego czasu. Przed nami duże wyzwanie, ale i również dobra okazja, aby się przełamać. Jedziemy tam pełni optymizmu. Od jutra rozpoczynamy przygotowania, bo pozostało mało czasu – zakończył Ariel.