Mundialowy szał nadal trwa, wszędzie mówi się tylko o tym. Nie dziwne, gdyż jest to największa piłkarska impreza, ale wróćmy na ziemię, a dokładniej do Gdańska. Runda jesienna zakończyła się już dwa tygodnie temu i nadszedł czas by ja podsumować. W tym cyklu będę brał na tapetę dwóch wybranych przeze mnie piłkarzy i opisywał całą rundę w ich wykonaniu. Dziś trafiło na Dominika Piłę i Christiana Clemensa.
Christian Clemens
Średnia ocen: 2,57
Mecze: 14
Minuty: 623
Minuty na mecz: 44,5
Bramki: 0
Asysty: 0
Najlepszy mecz: Akademija Pandev (W)
Najgorszy mecz: Trudno wybrać
Najgorszy piłkarz Lechii w tej rundzie i takie są fakty. Większość Kibiców przez cały sezon zastanawiała się, jakim cudem Clemens dalej wystawiany był w pierwszym składzie. Niektórzy łudzili się, że trenerzy na treningach widzą więcej i Clemens zaraz odpali i stanie się, chociaż przeciętnym zawodnikiem. Ostatecznie to się nie wydarzyło, a Christian nie dał żadnych argumentów, aby grać. Nie widać po nim, żeby miał za sobą ponad 100 meczów w Bundeslidze. Nie ma on żadnej dominującej cechy. Nie jest on ani szybki, ani wybiegany, ani dobry technicznie. Tak to wygląda na boisku. Jednak, żeby nie było już aż tak negatywnie wybrałem jeden pozytywny akcent z tej rundy - wyjazdowy mecz z Akademiją Pandev. W Macedonii nasz skrzydłowy wszedł z ławki i po wejściu w defensywie wyglądał bardzo solidnie i rozpoczął akcję bramkową Lechii. Miał być to przebłysk w jego grze, niestety nie udało się…
Dominik Piła
Średnia ocen: 3,5
Mecze: 6
Minuty: 181
Minuty na mecz: 30
Bramki: 0
Asysty: 0
Najlepszy mecz: Górnik Zabrze
Najgorszy mecz: Warta Poznań
Czas rozwiązać ciekawą i niewygodną do opisywania kwestię, czyli to, czy Piła zdał egzamin dojrzałości? Pamiętam radość, która towarzyszyła środowisku wokół Lechii podczas ściągnięcia Dominika. Jeden z najlepszych juniorów 1 Ligi wyciągnięty za darmo, dodatkowo piłkarz, który powstrzymał Arkę przed awansem do Ekstraklasy. Ostatecznie Piła zagrał w 6 meczach i ciężko powiedzieć, żeby wnosił coś swoją grą. Niby nie miał on odpowiednio dużo czasu, aby coś wnieść, ale pierwsze cztery spotkania w jego wykonaniu to pasmo słabych meczów (Miedź, Radomiak, Warta, Pogoń). We wszystkich tych pojedynkach jedynym pozytywem było wywalczenie karnego w Radomiu, poza tym mecze dyskretne i słabe. Nie dziwne, że musiał trochę odczekać, aby dostać kolejne okazje do gry. Takie nastąpiły dopiero ostatnio (tj. Radunia i Górnik) i było widać diametralną różnicę. Widzieliśmy zawodnika dobrego w pressingu i pewnego siebie. Wyglądało to na tyle dobrze, że po ostatnim meczu napisałem, że jest już gotów na grę w pierwszym składzie. Czy tak będzie? Nie wiadomo, ale miejmy nadzieję, że ta końcówka rundy będzie zwiastować dobrą formę Piły na wiosnę.