Charakter - to słowo klucz dla tego spotkania. Już przed meczem w Bielsku-Białej wiedzieliśmy, że ta drużyna ma odpowiednie umiejętności, aby bezproblemowo wygrywać takie mecze. Nie wiedzieliśmy tylko, jak młoda ekipa poradzi sobie w warunkach mocno bojowych.

Szkolenie z gry na B-klasowej murawie odbył się już w Pruszkowie, ale nie mogliśmy być pewni, czy obecna Lechia ma odpowiednią mentalność. Zaledwie raz odwróciliśmy wynik meczu i to w 1 kolejce z Chrobrym Głogów. Powinniśmy jednak traktować to z przymrużeniem oka, gdyż ten mecz był szalony i mało rzeczy miało w nim większy sens (np. Miłosz Szczepański z opaską kapitańską). W ten weekend przekonaliśmy się o mocy naszej drużyny. Mimo mocno przeciętnej pierwszej połowy i zejścia do szatni z jedną bramką w plecy, odżyliśmy w drugiej części spotkania i pokazaliśmy wspomniany na początku charakter. Takie momenty są kluczowe w walce o większe cele, gdyż to punktów z zespołami, takimi jak Podbeskidzie na koniec sezonu brakuje najmocniej. Cała czołówka straciła punkty, my je zyskujemy. Jesteśmy straszeni mocnym terminarzem na koniec sezonu kiedy to mają być rozegrane najważniejsze mecze dla naszego zespołu, ale gdybyśmy zdobyli komplet punktów z zespołami z dołu i środka tabeli (7 najbliższych spotkań), to ten 4-meczowy sprint na końcu będziemy mogli przebiec spokojnym i inteligentnym biegiem. 

Bogdan Sarnawski - 7

Wreszcie ktoś postanowił przetestować mocniej formę Ukraińca, która mimo straty bramki jest na wysokim poziomie. Bogdan ponownie udowadnia, że w trudnych momentach jest w stanie pomóc zespołowi i być mocnym punktem tej ekipy. 

 

Dominik Piła - 5

Już było tak dobrze… Dominik wszedł do składu i zaklepał tam sobie miejsce kapitalnymi występami, aż do niedzielnego meczu. Zawalił przy bramce, totalnie gubiąc skrzydłowego Podbeskidzia, a nawet po tej akcji miał problemy z grą z tyłu. Na plus na pewno gra do przodu i porozumienie z Maksymem Khlanem. Jeśli chodzi o budowanie akcji to ta dwójka rozumie się bez słów. 

Elias Olsson - 7

Drugi z naszych środkowych obrońców wyglądał lepiej. Bez błędu przy bramce, wygrywał pojedynki z atakującymi Podbeskidzia. Szkoda tylko, że nie udało się utrzymać czystego konta.

Andrei Chindris - 5

Nie był to dobry mecz Rumuna. Zaliczył prawdziwego wielbłąda, po którym miał duże szczęście, że piłkarz z Bielska zaliczył potencjalne pudło kolejki. W tej akcji zgubił piłkę i zbyt łatwo dał się spressować co spowodowało taki, a nie inny przebieg tej akcji. Poza tą akcją wyglądał całkiem nieźle, ale nie tak dobrze jak to miał w zwyczaju w ostatnich meczach.

Dawid Bugaj - 4

Bugaj podobnie, jak jego kolega z drugiej części boiska, zgubił krycie przy bramce. Bartosz Bida uciekł za plecy naszego obrońcy, Bugaj wyglądał jakby o nim zapomniał. Szkoda, bo resztę meczu miał solidną, może bez fajerwerków, ale myśle, że zakręcił by się w okolicach 6, a tak wypadł jeszcze gorzej, niż Piła.

MVP meczu

Iwan Zhelizko - 8

Na całe szczęście wychodzimy z poziomu 4 na 8. Iwan Zhelizko zagrał mecz, o którym będzie długo pamiętać. To on dał impuls w drugiej części meczu. Przecież to jego kapitalne długie podanie do Meny spowodowało, że mieliśmy rzut wolny, który Ukrainiec wykorzystał, tak jak na treningu. Potem znów dzięki jego indywidualnym akcjom w środku pola Lechia tworzyła kolejne sytuację. Szkoda tylko kolejnej żółtej kartki, bo ewentualna gra bez Iwana może sprawić nam dużo problemów. 

Rifet Kapić - 8 

Pamiętam, że w okresie gdy graliśmy z Podbeskidziem na jesień pisałem o Kapiciu, że wreszcie zagrał mecz na poziomie, jaki od niego oczekujemy.  Wtedy sytuacja była odmienna, bo Bośniak grał tak, że cieszyłem się, że nie ma go w składzie. Dziś znów to on odpowiada za większość naszej gry ofensywnej. Jest mózgiem tej drużyny. Szczerze, to nie przypominam sobie, żeby w ostatnich latach w Lechii był pomocnik, na którego grę patrzyło by się tak przyjemnie jak na grę Rifeta.

Tomasz Neugebauer - 6 

Powrót na stare śmieci nie był może rewelacyjny dla Tomka, ale nie był to też nijaki występ. Był bardzo blisko kolejnej bramki, większość czasu był pod grą. Spokojny mecz dla naszego środkowego pomocnika.

Camillo Mena - 5

Jego nieskuteczność aż razi po oczach. To drugi z kandydatów do pudła kolejki. Jak z 5-metra można aż tak przestrzelić? Nie wiem. Szkoda, bo kolejne bramki naładowałyby Mene jeszcze bardziej, a tak może to mu utkwić w głowie. Szkoda, bo gdyby ten występ udokumentował jedną lub nawet dwiema bramkami, to byłby kandydatem do MVP.

Maksym Khlan - 7  

Nie był tak rewelacyjny i nie robił takiej różnicy, jak zazwyczaj. Jednak i tak i zagrał bardzo dobry mecz. Jeśli mówimy, że ktoś nie był tak rewelacyjny, jak zazwyczaj, a i tak zgarnął ocenę 7 to pokazuje moc zawodnika. Dobre pierwsze minuty pod względem współpracy z Piłą. Potem słabszy okres w jego wykonaniu, jednak przebudził się w momencie, gdy Lechia rzuciła się do gry ofensywnej.

 

 

Tomas Bobcek - 5

Ponownie zawodzi, a konkurencja rośnie. Miał swoje sytuacje których nie wykorzystał. Wiadomo, ma ogromny potencjał i dużą łatwość w dochodzeniu do sytuacji bramkowych, ale musi zacząć je regularnie wykorzystywać, bo Viunnyk to nie Zjawiński i tak łatwo nie odpuści. Szkoda też tego minimalnego spalonego przy bramce, bo wtedy totalnie inaczej rozpatrywali byśmy jego występ.


Rezerwowi

Miłosz Kałahur - 7

Wejście z kategorii udanych. Dawno nie mieliśmy tak jakościowego wejścia z ławki. Miłosz zabezpieczył lewą stronę, a do tego dołożył piękną asystę. Czego chcieć więcej?

Łukasz Zjawiński - 5

Wszedł i zszedł.

Kacper Sezonienko - 6

Jemu bramka była potrzebna, jak mało komu. W Ekstraklasie pojawiał się na szczycie rankingu minut bez gola i to na pewno ciążyło na jego głowie. Może wreszcie ligowa bramka zmieni jego nastawienie, odblokuje go i wreszcie zobaczymy tego Sezonienkę, o którym mówił trener Grabowski po zakończeniu obozu w Turcji.

Louis D'Arrigo - 5

Wszedł i zszedł.