Wreszcie wróciliśmy! Po długich dwóch miesiącach bez gry, Lechia wreszcie zagrała oficjalny mecz. Sparingi to sparingi i nawet takie akcje, jak ta bramkowa z meczu z Szachtarem nie budziły u nas 100% optymizmu. Zawsze było pytanie: czy damy radę przełożyć to na ligowe starcia? Wczoraj zawodnicy udowodnili, że to był dobrze przepracowany okres.
Łatwość z jaką Lechia dochodziła do sytuacji podbramkowych budził duże wrażenie. Może wynikało to z słabości Wisły, która na tle naszej drużyny wypadła bardzo blado, ale miejmy nadzieję, że to nasza moc była tutaj kluczowa. Na udowodnienie tego potrzebujemy, jeszcze z trzech meczów rozegranych na podobnym poziomie. Dziś chciałbym zwrócić uwagę na rzecz, która budziła mój podziw. Był to pressing i chęć zdobycia gola, nawet przy trzy bramkowym prowadzeniu. Lechia nie odpuszczała, parła na Wisłę i nie oddawała jej pola gry, jak to miała w zwyczaju, kiedy mecz układał się pomyślnie. Gdy Wisła kontrolowała piłkę, to robiła to daleko od naszej bramki, a nagłe doskoki pressingowe powodowały duże zamieszanie w szeregach “Nafciarzy”. Idealnym przykładem jest akcja, z której zdobyliśmy bramkę na 2:0. Nagły doskok Bobcka do Szwocha spowodował, że wychowanek Arki przypomniał sobie, o tym kto jest najlepszy w trójmieście i bezproblemowo oddał piłkę naszemu napastnikowi, a ten idealnym podaniem obsłużył Maksyma Khlana. W taki sposób dopisaliśmy sobie kolejne 3 punkty i walczymy o kolejne!
Bogdan Sarnawski - 6
Nie miał dużo pracy. Wiślacy zaledwie dwa razy poważnie zagrozili naszej bramce. Z czego jeden raz z rzutu karnego, gdzie bramkarz tylko może, nic nie musi. Drugi raz to strzał z główki lobem, ale z nim Sarnawski sobie poradził. Poza tym kilka razy zagrał fajną długą piłkę na Bobcka. Solidny, lecz nudny mecz naszego bramkarza.
Miłosz Kałahur - 7
Pierwszy mecz jako kapitan Lechii, dla chłopaka z Gdańska jest to na pewno wielki moment. Miłosz będzie długo wspominać ten mecz i będzie to robić w pozytywnym świetle. Dużo akcji do przodu, w defensywie bez większych kłopotów radził sobie z piłkarzami z Płocka. To co się najbardziej rzuciło w oczy to dwa kapitalne zagrania progresywne. Jedno przy bramce na 1:0, a druga to sytuacja z drugiej połowy, gdzie Camilo Mena został obsłużonym pięknym długim podaniem, ale niestety nie potrafił go wykorzystać.
Elias Olsson - 8
Gdyby nie Sezonienko nasza defensywa zachowałaby czyste konto. To dzięki naszej dwójce środkowych obrońców, którzy utrzymują swoją kapitalną formę. Tutaj nie ma większych zmian, Olsson był szefem i jest szefem.
Andrei Chindris - 8
Jeśli Olsson jest szefem to Andrei jest prezesem. Znowu kapitalny mecz Rumuna i lider naszej obrony znów pokazał klasę. Martwiliśmy się o to, czy Łukasz Sekulski nie sprawi nam problemów, ale podczas oglądania meczu zapomniałem, że znajduje się na boisku.
Dominik Piła - 6
Wszedł za Dawida Bugaja i pewnie niejednego z nas ta zmiana zszokowała. Jednakże Piła nie zawiódł. Może nie był zbyt widoczny i raczej niewielu będzie pamiętać występ Dominika, ale w jego przypadku jest to na plus. Gdyż większość meczów Piły na boku obrony jakie pamiętamy to te, gdzie nie dawał rady.
Iwan Zhelizko - 9
Ivan klasycznie dla siebie był łącznikiem między naszą defensywą, a atakiem. Brudna i często niewidoczna praca jaką wykonuje co mecz Zhelizko jest imponująca. Może nie będziemy się rozpływać nad tym występem, ale gdyby nie Ukrainiec o zwycięstwo byłoby zdecydowanie trudniej.
Louis D'Arrigo - 5
Zawiódł mnie, spodziewałem się tego, że gdy dostał długo wyczekiwaną szansę to ją wykorzysta. Niestety nie zagrał dobrego meczu. Odstawał od swoich kolegów ze środka pola. Dało się zapomnieć, że Australijczyk znajduję się na boisku.
Tomasz Neugebauer - 8
Camillo Mena - 7
Do Kolumbijczyka, mimo bramki, można mieć zarzuty. Bardzo dużo złych decyzji podejmował nasz skrzydłowy. Tym razem nie brakowało umiejętności, bo te Camilo wreszcie pokazał. Jednak często oddawał bezsensowne strzały, dużo rzeczy robił na siłę, nie widział lepiej ustawionych kolegów. Może bramka, którą strzelił wreszcie da mu luz w głowie, bo tylko tego mu brakuje.
Maksym Khlan - 9
Jeden z dwóch, który ograł Wisłę. Bardzo dobry mecz Khlana. Był bardzo skuteczny, dopisał do swojego konta po jednym punkcie w klasyfikacji kanadyjskiej. Brakowało mi tylko większej ilości dryblingów i bezpośrednich pojedynków w jego wykonaniu. Jednak to nie jest najważniejsze, bo najważniejszy jest wynik a ten dzięki Khlanowi wygląda zdumiewająco. Pierwsza bramka - asysta, druga bramka - gol, trzecia bramka - kapitalna asysta drugiego stopnia. O pierwszych dwóch już pewnie dużo czytaliście i słyszeliście, jednak ja chciałem się skupić na jego podaniu przy trzeciej z bramek. Maksym będąc wygonionym do narożnika boiska nie traci piłki, a zagrywa ją w genialny sposób lobem nad dwoma rywalami do Bobcka. Ukrainiec zrobił coś z niczego i ułatwił zdobycie bramki.
MVP meczu
Tomas Bobcek - 9
Odmieniony zawodnik. Wiedziałem, że Słowak ma ogromny potencjał, ale to jak wyglądał w meczu z Wisłą trochę mnie zaskoczyło. W szczególności fizycznie Bobcek wyglądał, jak ktoś inny. Wybiegany, dużo skoków pressingowych i co najważniejsze późno zmieniony. Nie zapomnijmy, że podczas rundy jesiennej Tomas schodził około 60 minuty. Nie oszukujmy się, że były to zmiany mające podbić jakość drużyny, bo tak nie było. Wreszcie nasz napastnik jest w stanie zagrać większość meczu na pełnej intensywności i to odbija się na boisku.
Rezerwowi
Jakub Sypek - 4
Bardzo dużo niedokładności, zero czucia piłki, w przypadku Sypka, może odbijać się brak rytmu meczowego.
Łukasz Zjawiński - 4
Nie tak miał wyglądać kolejny z wygranych obozu w Turcji… Bardzo dużo strat i przegranych pojedynków fizycznych, jak na czas w jakim wystąpił.
Kacper Sezonienko - 4
Miał być wygranym tego zgrupowania w Turcji, a tu przychodzi trudna weryfikacja. Szkoda tego karnego, bo Kacper mógł nie zauważyć rywala, ale jest to głupi błąd. W szczególności, że nie grał złego meczu. Odbierał piłki rywalom i wiedział co z nimi zrobić. No cóż może w następnym meczu będzie lepiej.
Filip Koperski - 5
Nareszcie wrócił!!! Wejście symboliczne, ale oby teraz nareszcie pokazał swój potencjał bez zbędnych kontuzji.