Po serii słabych w wykonaniu Lechii spotkań, zawodnicy Biało-Zielonych mają szansę zrehabilitować się przed własną publicznością. Rywalem naszej drużyny w meczu rozgrywanym w ramach 26. kolejki Ekstraklasy będzie Górnik Łęczna.

Podopieczni Kamila Kieresia mają problem - za nimi już dobra seria, podczas której zespół z Lubelszczyzny oglądało się nawet przyjemnie. Między 16. a 23. kolejką Ekstraklasy Górnik wygrał 4 spotkania, 3 zremisował i żadnego nie przegrał. Tymczasem Łęcznianie są przedostatni w lidze, a ostatnie dwa mecze zakończyły się porażkami. Przychodzi do głowy casus Miedzi z Legnicy, która w sezonie 2018/2019 prezentowała się od czasu do czasu naprawdę dobrze... a i tak z ligi spadła.

Musimy jednak zwrócić Górnikowi honor. Jest to zespół, który potrafił w tym sezonie urwać punkty Lechowi, czy wygrać na wyjeździe z Cracovią. Pamiętajmy też, że w czerwcu 2020 roku zespół z Łęcznej grał jeszcze na 3. poziomie rozgrywkowym. Nie możemy natomiast naszych sobotnich rywali lekceważyć, ponieważ w poprzednim spotkaniu u siebie również graliśmy z drużyną znajdującą się w strefie spadkowej...

W drużynie Kamila Kieresia wyróżnia się zdecydowanie trzech graczy: bramkarz Maciej Gostomski (któremu swojemu czasu udało się dołożyć w Gdańsku cegiełkę do Mistrzostwa Polski Lecha Poznań) to, pomimo aż 41 wpuszczonych bramek, jeden z najlepszych bramkarzy tego sezonu w Ekstraklasie, ofensywny pomocnik, grający też jako skrzydłowy, Jason Lokilo jest uznawany za bardzo udany transfer letni i interesuje się nim podobno Legia oraz Bartosz Śpiączka, którego w klasyfikacji strzelców w obecnym sezonie Ekstraklasy przegania, wśród polskich strzelców, tylko Karol Angielski. Warto zaznaczyć jednak, że napastnik Łęcznej, przypominający stylem gry nieco eks-Lechistę Grzegorza Kuświka, strzelił bezpośrednio z gry aż 9 z 10 goli, Angielski zaś zaledwie 4 z 11 (z czego jedną po dobitce, co pamiętamy aż za dobrze). 

W Gdańsku w barwach Łęcznej mogą wystąpić również dwaj byli zawodnicy Lechii: zdobywca Pucharu Polski z sezonu 2018/2019 Michał Mak i środkowy obrońca, Brazylijczyk Gerson. Oby dwójka ta niezbyt dobrze, w wymiarze czysto sportowym, wspominała powrót do Gdańska. W kadrze Górnika nie ujrzymy za to Szymona Drewniaka, pauzującego za nadmiar żółtych kartek.

Liczymy na to, że zawodnicy Łęcznej wyjadą z Gdańska w nie najlepszych humorach... choć po ostatnich ,,wyczynach" graczy Lechii powinniśmy mieć raczej nadzieję, że to nasi zawodnicy będą mieli w końcu powody do radości z powodu wyniku i, a może przede wszystkim, własnej gry.