Po moim artykule krytykującym zachowanie Żukowskiego, na portalu Weszło pojawił się artykuł, w którym przedstawiona jest druga strona medalu. Wersja przedstawiona w tym tekście jest mocno pozytywna dla Żukowskiego i jednocześnie ośmieszająca dla klubu.
W skrócie, Prezes Paweł Żelem dał propozycję kontraktu dla Mateusza, na który obie strony się zgodziły [wspominany artykuł na Weszło]. Aż tu nagle Prezes Lechii zrezygnował z tej propozycji i tuż przed obozem zaproponował nową umowę, dużo gorszą. Mateusz nie zdołał się nawet zapoznać z propozycją, a już dostał informację, że nie jedzie na obóz.
Teraz czas na wersję podawaną przez środowisko wokół klubu:
Mateusz od początku negocjacji stawiał bardzo wysokie warunki jak np. aż trzykrotne podniesienie swojej dotychczasowej pensji. Później nadszedł styczeń i możliwość negocjowania kontraktu z nowym klubem, co namieszało Mateuszowi w głowie na tyle, że nie mógł skupić się na treningach i musiał zostać w Gdańsku, gdzie do dnia dzisiejszego miał przemyśleć swoją przyszłość. Na ten moment nie mamy żadnej informacji, czy leci do Turcji.
Prawda zapewne leży gdzieś pośrodku?
Wiemy jedno, ktoś mocno zawalił.