To, co obecnie się dzieje wokół Mateusza Żukowskiego jest mocno irytujące. Nie chodzi już nawet o natłok plotek związanym z tym piłkarzem, a sposób rozgrywania tego transferu. Brak profesjonalizmu w tej sytuacji po prostu boli.
Porównując to do drugiej najgłośniejszej plotki transferowej związanej z Lechią, widać diametralną różnicę. Chodzi o transfer Makowskiego do Tureckiego Sivassporu. Tomek pomimo plotek i kończącego się kontraktu dalej trenuje z Lechią i przygotowuje się na każdą sytuację.
Za to co robi Mateusz Żukowski?
Robi fochy i zostaje w Gdańsku, by zastanowić się nad całą sytuacją. Jest to totalny absurd, ponieważ prawy obrońca Lechii dalej ma ważny kontrakt i nawet jeśli odejdzie, to nie wiadomo czy klub, z którym podpisze kontrakt, będzie skłonny zapłacić Lechii za wykupienie zawodnika już w zimie. Jeśli to się nie wydarzy, to Żukowski, jak i Lechia zostają z przysłowiową "ręką w nocniku", ponieważ Mateusz będzie poza formą i procesem treningowym. Poza tym "Żuko" robi sobie mocną anty-reklamę w całym środowisku związanym z Lechią.
Co nam będzie po takim piłkarzu?
Ciężko stwierdzić. Najśmieszniejsza sytuacja wydarzy się, gdy po długich filozoficznych rozważaniach, 20-latek zostanie w Lechii, oczywiście jest to mało realny scenariusz, ale zawsze jest taka szansa. Wtedy będzie to "toksyczny związek". Przy całej tej sytuacji musimy postawić sobie jeszcze jedno ważne pytanie.
Dlaczego to się wydarzyło?
Odpowiedź jest prosta, stare demony wróciły z urlopu. Pamiętamy przecież jaka plotka chodziła o Mateuszu na początku jego przygody z Lechią. Mówiono, że ma on ciężki charakter. To zostało w pewnym momencie utemperowane przez weryfikację w ekstraklasie, która była mocna dla wtedy skrzydłowego Lechii. Momentem zwrotnym była zmiana pozycji, która dała mu stałe miejsce w składzie, kilka pochwał i to wystarczyło do powrotu "gwiazdorzenia". Niestety, bo zapowiadał się na lepszego piłkarza niż np. Karol Fila.
Na koniec mam jeszcze kilka słów do Mateusza:
Tak się nie robi! Mam nadzieję, że w przyszłości zrozumiesz swoje błędy i pokażesz, że potrafisz być profesjonalistą. Dziękuję do widzenia.