Na ponad miesiąc przed rozegraniem spotkań I rundy kwalifikacji Ligi Konferencji UEFA wiadomo, że Lechia będzie w nich uczestniczyć jako drużyna rozstawiona. Patrząc po potencjalnych rywalach Lechii, awans do II fazy eliminacji trzeba uznać wręcz za obowiązek.
Przypomnijmy - kiedy Lechia podejmowała niecałe trzy lata temu duńskie Broendby, zespół Piotra Stokowca, jako zdobywca Pucharu Polski, rozpoczął, i zakończył, swoje zmagania na II rundzie kwalifikacji Ligi Europy, w której nie był rozstawiony. Jeśli Biało-Zieloni awansują do drugiej fazy kwalifikacji Ligi Konferencji UEFA w nadchodzącym sezonie, również nie będą w niej rozstawieni.
Wydaje się jednak, że Biało-Zieloni powinni bez większych problemów pokonać rywala, którego poznamy, w drodze losowania, 14 czerwca. Data spotkań wchodzących w dwumecz też jest już znana - Lechiści zagrają swoje mecze 7 i 14 lipca.
Zespoły nierozstawione, a zatem te, na które może w I rundzie trafić Lechia, są, co do jednego, słabsze od gdańskiej drużyny. Wystarczy wspomnieć, że wśród nierozstawionych teamów najwyższy europejski współczynnik klubowy UEFA ma bośniacki Borac Banja Luka, który zakończy swoją rodzimą ligę na, najprawdopodobniej, 3. miejscu. Jest pewne, że Biało-Zieloni trafią w I rundzie na klub z któregoś z wymienionych państw lub federacji: Bośni, Finlandii, Islandii, San Marino, Gruzji, Mołdawii, Wysp Owczych, Malty, Irlandii, Irlandii Północnej, Litwy, Estonii, Luksemburga, Kosowa, Macedonii, Walii, Gibraltaru, Andory lub Czarnogóry.
Oczywiście frazes, jakoby w Europie nie było już słabych drużyn, nie jest nawet truizmem, ale nie można zlekceważyć rywala, na jakiegokolwiek by się nie trafiło, ponieważ polskie kluby, reprezentujące nasz kraj w europejskich pucharach, powinny zachować w sobie choć minimalną przyzwoitość przejawianą w formie pokory. W drugiej rundzie Lechiści mogą przecież trafić na kluby takie, jak m.in. szwajcarski FC Basel.
Miejmy nadzieję, że nawet jeśli przygoda Lechistów w Europie nie będzie trwać długo, to zachowamy po niej dobre wspomnienia a, po raz pierwszy w historii, Biało-Zieloni przejdą rundę kwalifikacyjną w europejskich pucharach.