Po przegranym w Krakowie meczu z Wisłą wszyscy, zwłaszcza ci którzy transmisję
oglądali w telewizji, nie mają wątpliwości że nie tylko słaba
skuteczność w ataku naszej Lechii doprowadziła do przegranej 5:2. Do
tak wysokiego zwycięstwa Białej Gwiazdy w głównym stopniu przyczynił
się Sędzia Główny tego meczu, Pan Szymon Marciniak. Przedstawiamy wszystkie kontrowersyjne sytuacje, aby
zwrócić uwagę na to, iż tak wysoka przegrana Biało-Zielonych jest w
głównym stopniu efektem ewidentnych błędów arbitra, a nie bardzo dobrej
dyspozycji Wisły, czy słabej formy zawodników Lechii.
Kontrowersja
nr 1:
24 minuta meczu - to nawet nie kontrowersja, tylko ewidentna sytuacja, w której sędzia powinien podyktować rzut karny dla Lechii. Po dośrodkowaniu Traore Bunoza fauluje ciągnąc za koszulkę Bąka próbującego wbić efektownymi nożycami piłkę do bramki. Niestety gwizdek sędziego w tej sytuacji milczy i nie daje Lechii możliwości podwyższenia wyniku na 2:0. Kontrowersja nr 2:
46 minuta meczu - przy golu Sobolewskiego na 2:1 dla Wisły ponownie błąd Bunozy zignorowany przez arbitra. Zawodnik Wisły z nr 6 wychodzi na pozycję spaloną i przeszkadza Kapsie w piąstkowaniu piłki. Trafia ona wprost pod nogi wspomnianego zdobywcy bramki. Wszyscy oglądający spotkanie w telewizji słyszeli komentarz sprawozdawcy sportowego, iż sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, jednak nie widząc reakcji Pana Marciniaka szybko ją opuścił. Bramka została uznana.
24 minuta meczu - to nawet nie kontrowersja, tylko ewidentna sytuacja, w której sędzia powinien podyktować rzut karny dla Lechii. Po dośrodkowaniu Traore Bunoza fauluje ciągnąc za koszulkę Bąka próbującego wbić efektownymi nożycami piłkę do bramki. Niestety gwizdek sędziego w tej sytuacji milczy i nie daje Lechii możliwości podwyższenia wyniku na 2:0. Kontrowersja nr 2:
46 minuta meczu - przy golu Sobolewskiego na 2:1 dla Wisły ponownie błąd Bunozy zignorowany przez arbitra. Zawodnik Wisły z nr 6 wychodzi na pozycję spaloną i przeszkadza Kapsie w piąstkowaniu piłki. Trafia ona wprost pod nogi wspomnianego zdobywcy bramki. Wszyscy oglądający spotkanie w telewizji słyszeli komentarz sprawozdawcy sportowego, iż sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, jednak nie widząc reakcji Pana Marciniaka szybko ją opuścił. Bramka została uznana.
66 minuta meczu - karny podyktowany przez sędziego za faul Kapsy na Kirmie. Każdy (oprócz Pana Marciniaka) widział, iż Kapsa wybijał piłkę, a nogi Kirma wcale go nie interesowały. Może Pan Marciniak mógłby odpowiedzieć na pytanie jak może faulować bramkarz plecami, gdy zawodnik nabiega na niego od tyłu? Z powtórek widać, iż to bardziej Kirm faulował Kapsę, nie odwrotnie - ale tego sędzia mógł nie zauważyć. Jednak w polu karnym faulu nie było i nawet w skrócie meczu komentatorzy jednym glosem uznali, iż takich sytuacji się nie gwiżdże... Kontrowersja nr 4:
90 minuta meczu - Bedi Buval wychodzi sam na sam z Pawełkiem, ale jest faulowany w polu karnym przez Małeckiego. Sędzia pozostał niewzruszony. Powyższe cztery sytuacje, w których - gdyby sędzia użył gwizdka - wynik meczu byłby na pewno inny jasno dowodzą, iż główną przyczyną przegranej nie jest słaba dyspozycja Biało-Zielonych. Oczywiście, dużo było niedociągnięć ze strony Lechii, ale pierwsza połowa meczu należała do drużyny z Gdańska i gdyby nie ewidentne błędy arbitra, tak samo mogła wyglądać druga. Zarówno sam mecz, jak i statystyki dowodzą, iż poziom spotkania był bardzo wyrównany i poza ilością strzelonych goli żadna z drużyn nie dominowała na boisku. Niestety za miesiąc nikt już nie będzie pamiętał ani dobrej gry Lechii w środku pola, ani niewykorzystanych sytuacji Buvala, ani przedstawionych powyżej kontrowersji. W świat poszedł wynik i niezależnie od tego, jak bardzo postawa arbitra przyczyniła się do jego wypaczenia, za miesiąc pamiętać będziemy tylko rezultat tego spotkania: Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 5:2 (1:1). Link do skrótu spotkania Wisła - Lechia : ekstraklasa.tv
Źródło: własne