Lechia Gdańsk przegrała 0:3 w zaległym spotkaniu 6. kolejki Ekstraklasy z Lechem Poznań. Było to kolejne bardzo złe spotkanie w wykonaniu Lechistów.
Biało-Zieloni przystąpili do spotkania we wcześniej niepróbowanym składzie personalnym. W podstawowej jedenastce znalazł się wypożyczony z Legii Abu Hanna. Na pozycji defensywnego pomocnika - Tobers. Do podstawowej jedenastki wrócili również Conrado i Terrazzino.
Już w pierwszych sekundach spotkania groźnie z dystansu uderzył Terrazzino, ale piłka minęła słupek bramki strzeżonej przez Bednarka. W kolejnych minutach jednak obie drużyny nie były w stanie stworzyć sobie dogodnych sytuacji podbramkowych. Grę prowadzili Gdańszczanie, ale w 14. minucie bliski szczęścia, po uderzeniu głową, był Skóraś. Po chwili ten sam zawodnik oszukał Conrado, ale nie pokonał Kuciaka, strzelając po krótkim słupku. Kilkanaście sekund później błąd defensywy wykorzystał Diabate, przejmując piłkę, ale jego uderzenie sprzed pola karnego minęło bramkę. Zaraz potem - strzał Durmusa broni Bednarek. Rozkręciła się gra pod koniec pierwszego kwadransa gry.
W 18. minucie bliski bramki samobójczej w debiucie był Abu Hanna, ale piłka obiła jedynie poprzeczkę bramki Kuciaka. Niestety, minutę później, z dystansu celnie uderzył Kverveskiri, pokonując słowackiego bramkarza. Kolejne minuty to wyraźnie uciekające powietrze z piłkarzy Lechii i pokaz bezradności, tak widocznej w ostatnich poczynaniach Biało-Zielonych.
42. minuta - stracony gol przez Lechię. Strzelcem Velde. Szkoda słów na to, co wydarzyło się na Polsat Plus Arenie. Niezrozumiała strata piłki na połowie Lecha, w momencie, w którym zespół pozwala na kontrę 3 na 3. Lechia w pierwszej połowie wyglądała tak, jak w poprzednich spotkaniach - beznadziejnie. Bliski był jeszcze podwyższenia prowadzenia gości Skrzypczak, ale jego strzał obronił Kuciak.
W drugą połowę, cóż za zaskoczenie, lepiej weszli goście. Bliscy szczęścia w 50. minucie byli, kolejno, Marchwiński i Velde, ale obydwaj trafili w słupek. 60. minuta - bramka Michała Skórasia. Na stadionie w Gdańsku cisza - kibice już nawet nie źli, nie zniecierpliwieni, zupełnie nie zdziwieni. Lechia w drugiej połowie wyglądała na zespół beznadziejny, nie mający żadnego pomysłu na grę. Smutny był to obraz, pełen nędzy i rozpaczy.
Poza tym nic specjalnie fascynującego na boisku w Gdańsku się nie działo. Słaba atmosfera, brak jakości, beznadziejna gra. Smutny wieczór kończący sierpień, a poza tym pociągania nosami i wspominanie minionych, lepszych dni. Już w sobotę spotkanie z Wartą. Czy ktoś na ten mecz przyjdzie pełen nadziei? Gdzie w ogóle tej nadziei szukać? Czy ona w ogóle gdzieś w Nas jeszcze jest?
LECHIA GDAŃSK - Lech Poznań 0:3 (0:2)
19' Kvekveskiri, 42' Velde, 60' Skóraś
Lechia Gdańsk: 1. Dusan Kuciak - 29. David Stec, 25. Michał Nalepa, 97. Joel Abu Hanna (69' 23. Mario Maloca), 20. Conrado (61' 2. Rafał Pietrzak)- 10. Bassekou Diabate (45' 88. Jakub Kałuziński), 7. Maciej Gajos (68' 6. Jarosław Kubicki), 4. Kristers Tobers, 33. Marco Terrazzino, 99. Ilkay Durmus (61' 79. Kacper Sezonienko) - 9. Łukasz Zwoliński
Lech Poznań: 35. Filip Bednarek - 2. Joel Pereira (74', 27. Mateusz Żukowski), 16. Antonio Milić (46' 20. Maksymilian Pingot), 25. Filip Dagerstal, 3. Barry Douglas - 21. Michał Skóraś, 30. Nika Kvekveskiri (60' 22. Radosław Murawski), 6. Jesper Karlstrom, 23. Kristoffer Velde (74' 14. Grigori Tsitaishvili)- 11. Filip Marchwiński (74', 24. Joao Amaral), 17. Filip Szymczak