Z krakowskim „Pasami” Lechia potykała się często.
Miejscem niekoniecznie były piłkarskie boiska, czasem hala hokejowa, sam miałem niezbyt przyjemne spotkanie z jej kibicami w autobusie w Nowej Hucie dwie dekady temu. Ale dziś skupiamy się na wyjazdowych watkach piłkarskich łączących Lechię z Cracovią. A że nie było ich zbyt wiele zamiast pięciu przypominamy trzy wyjazdowe mecze biało-zielonych z krakusami.
Kompletna historia spotkań Lechii z Cracovią
1.20 marca 1949r. I liga. Cracovia – Lechia 5:1.
Bramki: S.Różankowski 20` głową, 71’, 78’, E.Różankowski 56`, Radoń 82` - Nierychło 25` wolny
Pierwszy w biało-zielonej historii mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przeciwnik od razu z najwyższej półki, bo mistrzowska Cracovia zwana wtedy Ogniwem. Ale lechiści nie przestraszyli się! W pierwszej połowie to oni dominowali na boisku i „Pasy” mogły być zadowolone z remisu. W tej części pierwszą dla Lechii ekstraklasową bramkę strzelił Piotr Nierychło. Jednak jak na młodą drużynę przystało, goście źle rozłożyli siły, których w drugiej połowie wyraźnie zabrakło. Mecz zakończył się wysoką wygraną gospodarzy, których bohaterami byli bracia Różankowscy. Przypomnijmy skład Lechii z tego historycznego spotkania: Pokorski – Lenc, Żytniak, Nierychło, Kamzela, H.Kokot, Kupcewicz, Skowroński, Rogocz, Goździk, A.Kokot.
2.26 kwietnia 1961r. I liga. Cracovia – Lechia 0:1.
Bramka: Wieczorkowski 88`
To była pierwsza i jedyna (!) w historii wygrana gdańskich piłkarzy na obiekcie przy ulicy Kałuży. Bohaterem spotkania był gdański bramkarz, Henryk Gronowski, który bronił groźne strzały ledwie 17-letnich Krzysztofa Hausnera i Janusza Kowalika – świeżo upieczonych „Portugalczyków”, czyli srebrnych medalistów młodzieżowych Mistrzostw Europy, które odbyły się ledwie kilka tygodni wcześniej w Portugalii. Zwycięską bramkę dla gości zdobył szybki niczym wiatr, Henryk „Wicher” Wieczorkowski.
3.7 sierpnia 2009r. Ekstraklasa. Cracovia – Lechia 2:6.
Bramki: Polczak 29, Kaszuba 53 - Kaczmarek 6, Wiśniewski 15, Wołąkiewicz 31 (k), Rogalski 63, Nowak 71, 74
Druga i ostatnia do dziś wyjazdowa wygrana Lechii z Cracovią. Odniesiona jednak nie na obiekcie „Pasów”, a w…Sosnowcu, gdzie Cracovia rozgrywała mecze podczas przebudowy swego stadionu. Spotkanie obejrzało jedynie 199 widzów, gdyż gospodarze za późno wystąpili o zgodę na organizację imprezy masowej.
To była druga kolejka, drugiego sezonu Lechii po powrocie do ekstraklasy, powoli zaczął rysować się styl charakterystyczny później dla drużyny Tomasza Kafarskiego. Na pewno typowa dla niej była tzw. „krakowska mała gra”, którą w środku pola uprawiali dwaj wychowankowie Wisły Kraków, Łukasz Surma i Paweł Nowak. Co ciekawe ten drugi jeszcze kilka tygodni był piłkarzem „Pasów”, z którymi przeszedł drogę od trzeciej ligi do ekstraklasy. Niechciany przy Kałuży, na zasadzie wolnego transferu zameldował się przy Traugutta i już w pierwszym starciu ze swym byłym pracodawcą pokazał mu jakże się mylił, dwa razy trafiając do siatki. Niżej te gole, trzeba przyznać, że pierwszy z nich zdobyty został przy wydatnej pomocy, znanego z takich prezentów, Marcina Cabaja.
Kibice Cracovii pożegnali Nowaka brawami. Przecież grając tam już 7 lat nie chciał odchodzić, ale ciągle odmawiano mu podwyżki - a zarabiał 10 tysięcy złotych, czyli poniżej średniej w zespole. Z piłkarzy, którzy w sobotę mogą wystąpić w Krakowie mamy Mateusza Bąka i Piotra Wiśniewskiego po stronie Lechii oraz Piotra Polczaka i Sławomira Szeligę po stronie Cracovii. Czas na trzecią w historii wyjazdową wygraną z „Pasami”!