Nie będzie w tym roku europejskich pucharów w Gdańsku i najprawdopodobniej Lechia skończy sezon koło 10 miejsca. Na pytanie, czy takie porażki jak ta z Lechem bolą trzeba powiedzieć, że tak. Nie należy jednak zapominać, że czasem trzeba przegrać żeby się czegoś nauczyć.

Wszyscy zdołaliśmy się przekonać, że trener Bogusław Kaczmarek jest bardzo „medialnym” człowiekiem. Czasami sami słuchając jego wypowiedzi, patrzeliśmy na nie z przymrużeniem oka, trzeba jednak przyznać, że szkoleniowiec biało-zielonych konsekwentnie realizuje swój plan odmładzania drużyny. Oczywiście jak każdy popełnia błędy lub jest wręcz na nie skazany, przecież młodzi zawodnicy po prostu muszą się nauczyć grać na poziomie Ekstraklasy. Nie jest sztuką dla nastolatka wchodzić na „ogony” – tak podbudowuje się mentalnie, ale umiejętności przecież nie przybywa. Trzeba też pamiętać, że Bobo w zasadzie musiał wybrać pomiędzy „młodymi wilczkami’, a „starszymi lub tanimi” zdecydował się na tych pierwszych i dobrze zrobił. W tym wypadku trzeba wykazać się cierpliwością, nie można o tym zapominać. Adam Duda, Rafał Janicki, Łukasz Kasprzycki, Maciej Kostrzewa, Kacper Łazaj, Wojciech Zyska – ci wszyscy są urodzeni od 1990 roku i już mają za sobą debiut w Ekstraklasie. Kolejni młodzi także czekają już w kolejce, jest: Patryk Sobczak, Adam Gołuński, Adrian Bielawski, Damian Garbacik, Bartłomiej Smuczyński, Przemysław Czerwiński, ba i nawet Julian Ripoli. To naprawdę dobry prognostyk na przyszłe sezony. Patrząc w drugą stronę mamy w zespole sześciu piłkarzy którzy są urodzeni w 1983 roku i wcześniej (30 lat) są to: Piotr Brożek (1983), Krzysztof Bąk (1982), Jarosław Bieniuk (1979), Łukasz Surma (1977), Grzegorz Rasiak (1979) i Piotr Wiśniewski (1982). Zapewne dla niektórych z nich jest to ostatnia runda w Lechii. Wśród kandydatów do opuszczenia gdańskiego zespołu są choćby mało grający Krzysztof Bąk, a przedłużenie z Grzegorzem Rasiakiem wydaje się mało realne.

W lecie duże zmiany kadrowe?

Nie będziemy tu spekulować, że przyjdzie do Lechii Messi, czy jakiś „no name”, który był kiedyś w rezerwach Barcelony, bo nie ma to najmniejszego sensu. Chcemy Wam pokazać, że spora grupa piłkarzy z różnych względów może opuścić nasz klub. Niektórym z podstawowych piłkarzy kończą się kontrakty np. Piotrowi Brożkowi, czy Deleu. Pod dużym znakiem zapytania stoi przyszłość obcokrajowców: Levona Ariapetiana, Marko Baijcia, Juliana Ripoli, Mohameda El Amina Rohoui. Wydaje nam się, że po sezonie czeka nas spore wietrzenie szatni. Na odpowiedź na to pytanie musimy jedenak jeszcze trochę poczekać.