Każde okienko transferowe od powrotu Lechii do Ekstraklasy odbywa się pod hasłem 'potrzebujemy napastnika'.
Różnie z nimi bywało, a czy odwieczny problem rozwiążą bracia Paixao dopiero się okaże - zadanie nie będzie proste.
Od powrotu do Ekstraklasy biało-zieloni testowali w napadzie około 30 piłkarzy - tak, tak to wydaje się aż abstrakcyjne. Czy nie można było zainwestować w jednego, czy dwóch porządnych graczy, którzy zagwarantują 15 bramek w sezonie? Owszem próbowano, ale zazwyczaj kończyło się to wielkim zawodem lub przeinwestowaniem. Przypadek Razacka Traore można uznać za wyjątek od reguły - patrz kompletny zbieg okoliczności.
Opcja 1 – stawiamy na młodych
Próbowanie stawiania na wychowanków lub młodych z regionu, zawsze jest ryzykowne, ale oznacza zazwyczaj albo brak kasy albo próbę inwestycji. W Ekstraklasie fajnie wygląda jak gra kilku wychowanków. Trener zawsze może powiedzieć, że brak skuteczności to brak doświadczenia itp. Pytanie, gdzie dziś gra Adam Duda, Robert Hirsz, czy Damian Kugiel? Gdyby odpalili pewno mówiłoby się o dobrej szkółce i wzorcach z zachodu, gdzie od młodych lat można być gwiazdą np. w Premierlegue.
Opcja 2 - stawiamy na doświadczenie
Przypadek Tomasza Dawidowskiego, czy Grzegorza Rasiaka. Gracze z doświadczeniem zawsze są przydatni w zespole. Nauczyć się cwaniactwa od takich graczy to naprawdę niezła lekcja. Pytanie tylko, czy ludzie pod koniec swojej kariery dają radę „pociągnąć” ekstraklasowy zespół?
Opcja 3 - stawiamy na obcokrajowców
W Gdańsku grali Aleksander Sazankov, Fred Benson, Josip Tadić i też wielkich karier nie zrobili. Ryzyko brania ludzi zza granicy nie zawsze się więc opłaca. Wyjątkiem był Abdou Razack Traore, który wciągnął ligę nosem. Pytanie, czy ściąganie graczy jak z Football Menagera się sprawdza?
Opcja 4 – wyciągamy kasę
Grzegorz Kuświk gra w Lechii pół roku i na razie zawodzi, ale okres aklimatyzacji trwa czasem troszkę dłużej – dajmy mu jeszcze szansę. Drogi nie będzie miał łatwej do pierwszego składu, bo zapewne obaj bracia Paxiao będą mieli chrapkę na grę w napadzie. A kto wie, czy do Lechii nie dołączy kolejny?
Opcja właściwa – STABILIZACJA
Mieszanie w składzie i kolejne transfery mają zwiększyć wydajność, dawać wyższą pozycję w lidze. Niestety w Lechii sprowadzono od powrotu do Ekstraklasy ponad 30 napastników, z których często trener robił pomocników lub najzwyczajniej „odpalał”. Dlatego kolejnym piłkarzom na tej pozycji życzymy wysokiej skuteczności i stabilizacji, a nie wiecznego wiatru od morza, który rozpędza ich na cztery strony świata.