Już znamy efekty naszego poszukiwania skrzydłowego. Wcześniej do tej roli przymierzani byli: Burgui i Luciano Narsingh. Ostatecznie obie opcje się nie zgrały i do Gdańska ściągnięty został Niemiec. W tym tekście postaram się pokrótce przedstawić sylwetkę nowego piłkarza Lechii.

Informacje ogólne

Christian Clemens to 30-letni prawoskrzydłowy występujący wcześniej w takich klubach jak: FC Köln, Mainz 05, Schalke 04 i SV Darmstad. Mierzy 179 centymetrów wzrostu, a jego głównym atutem jest szybkość.

Ostatni czas

Zacznijmy od końca, czyli od czegoś, co nas najbardziej interesuje. Christian Clemens podczas swojego ostatniego siedmiomiesięcznego pobytu w Darmstadt złapał kontuzje pachwiny, która wykluczyła go z gry na około pół roku. Stało się to w meczu przeciwko Kiel, gdzie zdołał nawet zaliczyć asystę. Niestety uraz na tyle skomplikował sytuację Clemensa, że pomimo dobrych statystyk (15 meczów, 1 gol i 4 asysty) został zmuszony do pożegnania się z drugoligowcem. Po powrocie do zdrowia przyszła pora na powrót do treningów. To umożliwiło mu FC Köln, gdzie do teraz jest bardzo dobrze wspominany. Pojechał na obóz przygotowawczy do Hiszpanii razem z drugą drużyną zespołu z Kolonii. Podczas pobytu Clemensa na półwyspie iberyjskim, pojawiały się plotki wskazujące na to, że skrzydłowy zostanie z drugą drużyną i będzie grał w 4 lidze niemieckiej. Miał pełnić tam rolę doświadczonego zawodnika, który będzie pokazywał jak stawiać pierwsze kroki w profesjonalnej piłce młodym piłkarzom niemieckiego klubu. Ostatecznie Christian zdecydował się na kontynuowanie w pełni profesjonalnej kariery w Gdańsku.

Przeszłość

Od początku swojej przygody z piłką Clemens pokazywał, że ma naprawdę dużą jakość, na co wskazuje gra na każdym szczeblu młodzieżowej reprezentacji Niemiec. W wieku 19 lat postawił swój pierwszy krok w profesjonalny football i zrobił to od razu w Bundeslidze w meczu przeciwko St. Pauli. W swoim debiutanckim sezonie we wszystkich rozgrywkach zagrał 31 meczów, w których zaliczył 2 bramki i 4 asysty. Następnie przez dwa sezony unormował formę na tyle wysokim poziomie, że skusiło się na niego Schalke dając mu szansę gry w lidze Mistrzów z takimi zespołami jak np. Chelsea. Niestety dla kariery Niemca, już wtedy jego demony zaczęły dawać o sobie znać. Zaliczył wtedy swoją pierwszą poważną kontuzję, czyli zapalenie kości łonowej, które wykluczyło go z większości sezonu. Generalnie jego kariera w Schalke to pasmo niepowodzeń, ponieważ przez kontuzje i skutki związane z nimi zagrał tylko w 37 meczach, gdzie zdobył jedną bramkę i zaliczył jedną asystę. Później nadszedł czas na Mainz, gdzie udało mu się rozegrać jeden sezon bez przygód związanych z urazami. 29 meczów 6 bramek i 5 asyst to liczby w Clemensa w sezonie 15/16 i to był jego najlepszy czas w karierze (obok początków w Köln). Później wszystko wróciło do "normy", kontuzja na kontuzji, kontuzję goniąca. Nawet powrót na macierzystą ziemię nic nie zmienił i Christian praktycznie nie wychodził od lekarzy.

Trzy słowa od autora

Czas na trochę prywaty. Osobiście uważam, że ściąganie Clemensa w tym momencie jest graniem w rosyjską ruletkę. Albo wygrany i dostaniemy bardzo dobrego i jakościowego piłkarza, albo będzie to strzał w kolano, ponieważ Niemiec zapewne nie będzie zarabiać małych pieniędzy, a jeśli będzie to robić za "siedzenie w szpitalu" to dziękujemy bardzo. Wiadomo, jesteśmy klubem ekstraklasy i musimy podejmować takie ryzyko, bo piłkarze "bez przeżyć" raczej nie chcą tu przychodzić.