1:0 - takim wynikiem zakończyło się spotkanie Lechii Gdańsk z płocką Wisłą. Nie było to spektakularne spotkanie w wykonaniu obu drużyn. Liczą się jednak 3 punkty.
Poza kadrą meczową Lechii znaleźli się dwaj doświadczeni zawodnicy - Jarosław Kubicki, który niedawno przedłużył kontrakt z Biało-Zielonymi oraz Flavio Paixao. Na pozycji defensywnego pomocnika nielicznie zgromadzeni na stadionie kibice spodziewali się ujrzeć Jana Biegańskiego, tak się jednak nie stało - na murawę od pierwszej minuty wybiegł Łotysz, Kristers Tobers. Dopiero po raz 4. w tym sezonie w podstawowej jedenastce znalazł się Marco Terrazzino! Jeśli chodzi o nowych zawodników Lechii - Bartkowski od początku na prawej obronie, Kevin Friesenbichler na ławce rezerwowych.
W 11. minucie Rafał Wolski nie tyle wdarł się, co wszedł po prostu, w pole karne Lechistów i uderzył groźnie na bramkę Kuciaka. Słowak obronił strzał byłego zawodnika Lechii, jak i dobitkę jednego z jego kolegów, choć ten znajdował się i tak na pozycji spalonej. 4 minuty później niepilnowany w polu karnym gości był za to Terrazzino - jego uderzenie, po rykoszecie, minęło słupek bramki strzeżonej przez Kamińskiego.
W kolejnych 15 minutach wiele się nie działo. Warte odnotowania jest kilka minut - między mniej więcej 25. a 30., kiedy zawodnicy Lechii nie byli w stanie wyjść z własnej połowy z piłką przy nodze. A i bez niej było ciężko...
W 39. minucie, po fragmencie znacznej przewagi płoczczan w końcu dobra akcja Lechii - świetnie, po podaniu Durmusa, odnalazł się w polu karnym Wisły Zwoliński, oszukał stopera, ale jego strzał był za lekki i bez problemu złapał go Kamiński. W ostatniej akcji pierwszej połowy próbował jeszcze głową, po dośrodkowaniu Pietrzaka, Gajos, ale uderzenie kapitana Lechii minęło bliższy słupek bramki Wisły.
Druga połowa zaczęła się od bomby - dosłownie, bo z ponad 25 metrów groźnie uderzył Tobers, ale jego strzał sparował do boku golkiper Nafciarzy. W 53. minucie genialnie z dystansu uderzył Terrazzino, piłka uderzyła co prawda tylko w poprzeczkę, ale nabiła głowę... Łukasza Zwolińskiego, który pokonał Kamińskiego. Wyszli na prowadzenie Biało-Zieloni!
Kolejne minuty to zepchnięcie do defensywy Biało-Zielonych. Bliski szczęścia był w 65. minucie Rzeźniczak, ale jego strzał przeleciał ponad poprzeczką. Na stadionie przez moment ciekawiej było na trybunach, choć towarzyszyła temu intrygująca cisza...
W 80. minucie bardzo zła interwencja dopiero co wprowadzonego na boisko Sezonienki, który sfaulował wbiegającego w pole karne Wolskiego. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Dominik Furman, ale uderzył tragicznie, za mocno, a piłka poszybowała na trybunę zieloną. Ostatnie minuty to Lechia grająca w głębokiej defensywie i broniąca jednobramkowego prowadzenia.
LECHIA GDAŃSK - Wisła Płock 1:0 (0:0)
53' Zwoliński
LECHIA: 12. Dusan Kuciak - 5. Jakub Bartkowski, 23. Mario Maloca, 25. Michał Nalepa, 2. Rafał Pietrzak - 4. Kristers Tobers, 7. Maciej Gajos (kpt) (88' 30. Kevin Friesenbichler) - 99. Ilkay Durmus (88' 29. David Stec), 33. Marco Terrazzino (68' 69. Jan Biegański), 20. Conrado (78' 79. Kacper Sezonienko) - 9. Łukasz Zwoliński
Wisła Płock: 1. Krzysztof Kamiński - 89. Aleksander Pawlak (64' 19. Martin Sulek), 15. Jakub Rzeźniczak (kpt) 3. Steve Kapuadi, 5. Anton Kryvotsiuk - 8. Dominik Furman, 14. Mateusz Szwoch (78' 7. Radosław Cielemięcki - 15. Kristian Vallo (72' 6. Damian Rasak), 10. Rafał Wolski - 24. Marko Kolar (64' 95. Damian Warchoł), 17. Mateusz Lewandowski (64' 11. Davo)