W środowy wieczór na ulicy Bułgarskiej w Poznaniu, Lech podejmował drużynę Lechii Gdańsk. Zespół Kolejorza pożegnał się z szansą na grę w europejskich pucharach, a podopieczni Piotra Stokowca mieli jeszcze matematyczne szanse na mistrzostwo Polski.

Pierwsza dobra okazja padła ze strony Marcina Wasielewskiego, który uderzył głową ponad bramką Zlatana Alomerovicia. Dwie sytuacje mieli również Lechiści. Złe wybicie Jasmina Buricia mógł wykorzystać Flavio Paixao ale źle przyjął futbolówkę. Świetnym uderzeniem popisał się też Michał Mak, który uderzył podobnie jak w Pucharowym meczu z Górnikiem, jednak tym razem nie udało się trafić do siatki dzięki świetnej paradzie goalkeeper'a .drużyny w niebieskich trykotach. Kolejną świetną okazję po wrzutce mieli zawodnicy Dariusza Żurawia, ale Christian Gytkjaer uderzył głową nad poprzeczką.

Obydwie drużyny starały się posyłać dośrodkowywania w pole karne, lecz nic z tego nie wynikało.Biało-zieloni mogli wyprowadzić dobry kontratak ale piłkę stracił Mateusz Żukowski. Następnie bardzo dobrze strzelał Darko Jevtić, ale uderzenie przeleciało minimalnie nad poprzeczką.

Tuż przed przerwą po dośrodkowaniu Filipa Mladenovicia, piłka odbiła się od obrońcy, po czym zatrzymała się na spojeniu bramki z poprzeczką, a sędzia Bartosz Frankowski wskazał na rzut rożny. Budowlani mimo stałego fragmentu gry nie zdołali zagrozić bramce rywali, a na przerwę zeszliśmy z bezbramkowym wynikiem.

Po powrocie na murawę dogodnych sytuacji bramkowych mieliśmy jak na lekarstwo. Obydwie ekipy starały się grać ostrożnie, wymieniając dużo podań, a zarazem trzymać rywala z daleka od swojego pola karnego. W 56' minucie Piotr Stokowiec zdecydował się na zmianę. Mateusza Żukowskiego zastąpił Lukas Haraslin. Chwilę później z ostrego kąta Alomerovicia starał się zaskoczyć Mateusz Skrzypczak, ale górą w tej sytuacji był Serb.

Dwie minuty po zmianie zawodników przyszła bramka dla Lecha Poznań. Niefortunną interwencją popisał się Błażej Augustyn, który zanotował trafienie samobójcze. 66' minuta meczu to kolejna zmiana w ekipie znad morza. Patryka Lipskiego na murawie zastąpił Mateusz Sopoćko. Lechia starała się zaskoczyć rywala z rzutu wolnego ale dośrodkowanie Mladenovicia było zdecydowanie za lekkie.

Niedługo później ten sam zawodnik popisał się już kapitalną wrzutką w pole karne, a tam Mak uderzył bezpośrednio z powietrza i doprowadził do wyrównania! Dobrze w pole karne Gdańszczan weszli też piłkarze Kolejorza ale czujny był Michał Nalepa.

Ostatnią zmianę w drużynie biało-zielonych zobaczyliśmy na 10 minut przed zakończeniem regulaminowego czasu gry. Strzelec bramki wyrównującej został zastąpiony na murawie przez Stevena Vitorię. Zawodnik z Kanady mógł szybko zdobyć gola głową, ale piłka trafiła wprost w ręce bramkarza. W drugiej minucie doliczonego czasu gry po prostopadłym podaniu Krzysztofa Kołodzieja w sytuacji sam na sam z Alomeroviciem, pewnie zachował się Jevtić podcinając piłkę i na prowadzeniu znowu była drużyna z Poznania. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, a Lechia Gdańsk ze stolicy Wielkopolski wyjeżdża na tarczy.