Nowy sezon zawodnicy Lechii Gdańsk zaczęli od wyjazdowego pojedynku z zespołem ŁKS-u Łódź. Piłkarze Kazimierza Moskala po siedmiu latach wrócili na boiska Ekstraklasy. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0-0, a biało-zieloni przez całą drugą połowę grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Żarko Udovicicia.

Jako pierwsi dobrą okazję do zdobycia bramki mogli mieć zawodnicy znad morza, ale dośrodkowanie Filipa Mladenovicia nie zdołał opanować Błażej Augustyn. Ze strony rywala z rzutu wolnego dośrodkowywał Daniel Ramirez, ale uderzenie jednego z zawodników w białych trykotach powędrowało ponad bramką. Najlepszą jak dotąd sytuację rywale mieli za sprawą Bartłomieja Kalinowskiego, jednak strzał po ziemi pewnie obronił stojący między słupkami Dusan Kuciak. Na te ataki świetnie mogli odpowiedzieć Lechiści. Najpierw za mocne podanie w stronę wybiegającego Artura Sobiecha posłał Mladenović, a następnie kapitalną wrzutką w pole karne popisał się Maciej Gajos, lecz futbolówkę źle przyjął zawodnik z numerem "90", co wykorzystał bramkarz drużyny przeciwnej.

Akcje ŁKS-u dobrze napędzał Ramirez, który zdołał oddać groźny strzał w kierunku bramki biało-zielonych, jednak w porę zdołał zablokować to Augustyn. W 31. minucie dobrą okazję mieli piłkarze Piotra Stokowca, lecz obronną ręką wyszła z tego drużyna z Łodzi, która zagrożenie wybiła z dala od własnego pola karnego. Następnie kolejne dwie dobre akcje mieli Budowlani. Najpierw uderzał Mladenović, a następnie mocny strzał z dystansu w stronę bramki posłał Lukas Haraslin, lecz dwukrotnie świetnie w tych sytuacjach zachował się Michał Kolba. Na dwie minuty przed zakończeniem pierwszej połowy za faul czerwoną kartkę otrzymał Żarko Udovicić.

Gdy wróciliśmy na murawę, jako pierwszy próbkę swoich umiejętności zaprezentował Haraslin, który wbił się w pole karne piłkarzy Moskala, ale strzał z ostrego kąta słowackiego pomocnika został zablokowany przez obronę. Szybko mógł odpowiedzieć ŁKS, ale wyprowadzony kontratak zaprzepaścił Ramirez. Bardzo mocno z dystansu uderzał też Maciej Wolski, ale poradził sobie z tym goalkeeper Kuciak. Po czerwonej kartce dla Udovicicia piłkarze z Łodzi coraz częściej zaglądali w pole karne Lechii, lecz defensywa biało-zielonych radziła sobie z natężonymi atakami drużyny gospodarzy. Rzut wolny mieli również zawodnicy Moskala, ale został on źle rozegrany i zakończył się uderzeniem ponad poprzeczką bramki Lechistów.

Atak gdańszczan przyszedł dopiero w 67. minucie, kiedy to uderzał Haraslin, lecz bez problemu poradził sobie z tym bramkarz drużyny przeciwnej. W pole karne dośrodkowywał aktywny tego dnia Mladenović, ale piłka ostatecznie nie znalazła adresata. Błąd defensywy starał się wykorzystać też Patryk Lipski, który zagrał do Daniela Łukasika, ale uderzenie zawodnika z numerem "35" wylądowało wprost w "koszyczku" bramkarza Kolby. W ostatnich minutach znów napierał ŁKS. Najpierw strzały z dystansu piłkarzy dwukrotnego mistrza Polski musiał bronić Kuciak, a następnie dośrodkowanie z rzutu wolnego po zagraniu ręką Rafała Wolskiego w porę wybił Mario Maloca. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie.

ŁKS Łódź 0-0 Lechia Gdańsk

ŁKS: 25. Michał Kołba - 21. Jan Grzesik (73, 4. Artur Bogusz), 29. Maksymilian Rozwandowicz, 2. Jan Sobociński, 3. Adrian Klimczak - 11. Dani Ramírez, 28. Łukasz Piątek, 23. Bartłomiej Kalinkowski, 6. Maciej Wolski, 7. Patryk Bryła (64, 20. Pirulo) - 22. Łukasz Sekulski (65, 88. Rafał Kujawa)

Lechia: 12. Dušan Kuciak - 19. Karol Fila, 25. Michał Nalepa, 26. Błażej Augustyn, 22. Filip Mladenović - 17. Lukáš Haraslín (76, 27. Rafał Wolski), 35. Daniel Łukasik, 6. Jarosław Kubicki, 7. Maciej Gajos (46, 9. Patryk Lipski), 31. Žarko Udovičić - 90. Artur Sobiech (46, 23. Mario Maloča)

żółte kartki: Grzesik, Piątek.
czerwona kartka: Žarko Udovičić (43. minuta, Lechia, za brutalny faul)

sędziował: Paweł Gil (Lublin).
widzów: 5452