Udany rewanż na drużynie z Krakowa i awans do 1/16 Pucharu Polski. Mecz z Wisłą był bardzo emocjonujący, pełny lepszych i gorszych momentów, ale ostatecznie to „Biało-Zieloni” przeszli dalej. Decydowała seria rzutów karnych, w której więcej szczęścia mieli podopieczni Piotra Stokowca. Ten sukces przyszedł jednak z wielkimi problemami.

Patrzenie na grę Lechii w pierwszych 20 minutach było niezwykle przyjemne. Wisła dała się nam rozstrzelać, cofnęła się i popełniała masę błędów w rozegraniu. Niestety, albo na szczęście, do bramki Buchalika udało się trafić jedynie raz. Stało się to już w 15. minucie, kiedy po stałym fragmencie gry piłka posłana między obrońców Wisły: Sadloka i Arsenica spadła na głowę naszego kapitana w tym meczu, czyli Michała Nalepy, który pewnie skierował piłkę do bramki. Oprócz byłego piłkarza Wisły na pochwałę zasługuje Patryk Lipski, który był wykonawcą tego dośrodkowania.

Później nastąpił festiwal niewykorzystanych okazji. Sam Jakub Arak aż trzy razy stanął sam na sam z bramkarzem Wisły, ale jego strzały były dość łatwo bronione. Na samym początku meczu bardzo klarowną okazję miał również Konrad Michalak, który podobnie jak jego kolega z pierwszej linii strzelił zbyt słabo, aby pokonać Buchalika.

Końcowa faza pierwszej połowy należała już do naszych rywali. Podopieczni Stolarczyka dominowali, starali się konstruować okazje, ale ostatecznie żadnemu z nich nie udało się pokonać Alomerovicia. Najbliżej tej sztuki był Basha, który w 39. minucie trafił w słupek. Serca zadrżały, ale również ta akcja zakończyła się dla „Biało-Zielonych” happy endem. Do przerwy Lechia prowadziła z Wisłą 1:0, ale dostała kilka sygnałów, aby na drugą część meczu zachować koncentrację.

Dobrze, że w pierwszej połowie szybko udało się strzelić bramkę. Po zmianie stron Lechia miała już o wiele mniej sytuacji. To rywale w dużej mierze dyktowali warunki gry. Tylko 6 minut w drugiej odsłonie potrzebowali piłkarze Wisły, aby wywalczyć rzut karny po składnej akcji. Jedenastkę pewnie na bramkę zamienił Ondrasek, a za faul w szesnastce Alomerović obejrzał żółtą kartkę. Dość szybko więc zrobiło się 1:1.

Na nieporadność w ataku trzeba było szybko zareagować. W miejsce Araka i Maka pojawili się Haraslin i Flavio. Wejście Słowaka było jednym z nielicznych jasnych punktów Lechii w drugiej połowie. Lucas szarpał, dryblował i napędzał wszystkie akcje lewą stroną.

Do końca regulaminowego czasu gdy nie padła już żadna bramka, a to oznacza tylko jedno: dogrywkę. Nowe rozdanie i od razu przełom. W 95. minucie meczu za wślizg wyprostowaną nogą czerwoną kartką ukarany został napastnik i najskuteczniejszy piłkarz Wisły, Zdenek Ondrasek.

Od tej pory to Lechia dominowała na boisku. Podopieczni Piotra Stokowca już w pierwszej połowie dogrywki mieli swoje okazje, ale dostępu do bramki Wisły fenomenalnie bronił Michał Buchalik. Zmęczenie w dogrywce dało o sobie znać. Mimo przewagi jednego zawodnika Lechii nie udało się zdobyć bramki i mimo jej dominacji czekały nas rzuty karne.

Pora się rozchmurzyć! Piłkarze Lechii wykonywali jedenastki perfekcyjnie. Każdy z pięciu zawodników pewnie pokonał Buchalika. Ze strony gości zawiódł natomiast kapitan – Maciej Sadlok, posyłając piłkę obok bramki. Ten strzał zadecydował o tym, ze to Lechia awansowała do 1/16 Pucharu Polski i zrewanżowała się na krakowskiej Wiśle. Karne dla Lechii strzelali: Flavio, Haraslin, Lipski, Kubicki i Mladenović.

Lechia Gdańsk pokonała po rzutach karnych Wisłę Kraków!!