Choć zaczęło się źle, to Lechia zdecydowanie i bez żadnych wątpliwości pokonała w Głogowie Chrobrego 4:2. Oby ten świetny początek zwiastował udany sezon Biało-Zielonych.

Nasze wczorajsze przewidywania okazały się niesłuszne tylko w jednym wypadku - Kacper Sezonienko w miejsce Conrado, który znalazł się jednak (mino naszych obaw) na ławce rezerwowych. Nowym kapitanem Biało-Zielonych został Miłosz Szczepański, dla którego był to w Lechii… drugi mecz o stawkę. O ile średnia wieku ławki rezerwowych nie wynosiła 20 lat, to pierwszy skład - ofensywny i, jak na 1 ligę, choć dopiero od linii pomocy - całkiem solidny.

Nie zaczęli tego spotkania Lechiści dobrze. Duże problemy mieli w wyprowadzaniu piłki nasi mało doświadczeni stoperzy - Brzęk i Neugebauer. W 12. minucie dostosowanie z rzutu rożnego Bartlewicza i uderzenie głowa Bougaidisa - piłka trafia do siatki, a strzelec gola to przecież były zawodnik Lechii.

W 34. minucie w końcu atakuje Lechia i od razu z efektami - z ponad 25 metrów uderza w krótki róg Biegański, a bramkarz Głogowa nie potrafi odbić futbolówki - remis! 

W kolejnych minutach gra wyrównana. Nieźle wyglądali Piła, Diabate i Biegański, momentami dobrze działało lewe skrzydło. Zawodzili Szczepański, Fernandez i, przede wszystkim, Zjawiński.

A tu nagle - strzał Diabate jeszcze obroniony, ale po chwili, wspaniałe uderzenie Fernandeza z 16. metra i Lechiści na sekundy przed przerwą obejmują prowadzenie.

Świadkami niebywałego trafienia mogliśmy być na początku 2. połowy - efektownie po dośrodkowaniu Szczepańskiego uderzył Fernandez, ale jego uderzenie z trudem sparował ponad poprzeczką bramkarz Chrobrego.

W 52. minucie kolejna dobra akcja Lechii - piłka chciała podnieść poziom gry, a na 12 metrze przed swoją bramką bramkarz Głogowa… staranował Sezonienkę. Karny dla Lechii - Fernandez go wykorzystuje!

Jakby tego było mało, powtórka z rozgrywki za niecałe 10 minut. Długo sprawdza arbiter, czy w polu karnym gospodarzy doszło do zagrania ręką, ale doszło. Fernandez ponownie wykorzystuje karnego.

W kolejnych minutach próbowali gospodarze zagrozić Lechii, bliski szczęścia był m.in. Mandrysz i Kuzdra, ale nie potrafili pokonać Mikułki. Lechia zaś kontrolowała przebieg gry. Zadebiutowali też młodzi - poza Brzękiem i Mikułko również Kardaś, Rzeźnik i Borkowski. W ostatniej minucie meczu drugiego gola honorowego zdobył, również znany z występów w Lechii, Mateusz Machaj.

Oby to były dobre... dobrego początki. Obyśmy dobrze wspominali ten sezon, bo na razie - choć 1. ligowy - zdaje się być ekscytujący. Lechia i 4 zdobyte bramki... Skądinąd, cóż za debiut Szymona Grabowskiego. Najwyższa wygrana na wyjeździe to 4:2 w debiucie w roku 1945 z Unią Tczew i 3:1 z Deltą Miłoradz na starcie "nowej" Lechii w 2001 roku. Mamy zatem nowy-wyrównany rekord!

Chrobry Głogów - LECHIA GDAŃSK 2:4 (1:2)

12' Bougaidis, 90+6' Machaj (k) - 33' Biegański, 45+2', 53 (k.), 66 (k.) Fernandez

Chrobry: 22. Karol Dybowski - 21. Elvis Stuglis, 5. Mavroudis Bougaidis (67' 44. Albert Zarówny), 4. Gabriel Estigaribbia - 13. Jakub Kuzdra, 16. Robert Mandrysz, 19. Patryk Mucha, 71. Sebastian Stablecki (67' 10. Rafał Wolsztyński), 29. Paweł Tupaj - 30. Szymon Bartlewicz (74' 89. Mateusz Machaj), 11. Mikołaj Lebedyński (73' 27. Kamil Wojtyra)

LECHIA: 83. Antoni Mikułko - 11. Dominik Piła, 26. Bartosz Brzęk, 99. Tomasz Neugebauer, 23. Miłosz Kałahur - 6. Jan Biegański, 30. Miłosz Szczepański (kpt) (86' 42. Adam Kardaś) - 79. Kacper Sezonienko (90+3' 42. Mateusz Rzeźnik), 10. Lubią Fernandez (72' 20. Conrado), 19. Bassekou Diabate (90+3' 77. Bartosz Borkowski) - 9. Łukasz Zjawiński