Od środowego spotkania Pucharu Polski, w którym Raków pokonał warszawską Legię, istnieje prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że 4. miejsce w Ekstraklasie da szansę walki o awans do europejskich pucharów. To daje Nam wiarę i nadzieję, że rywalizację o tę pozycję zwycięży Lechia. Jeśli chce zagrać w tym roku w Europie, musi w sobotni wieczór pokonać Bruk-Bet Termalicę.

To, że tak do bólu przeciętna w rundzie wiosennej Lechia ma szansę zakwalifikować się do eliminacji europejskich pucharów, uwypukla słabość znakomitej większości zespołów naszej ligi. Obiektywnego kibica Ekstraklasy może cieszyć świetnie wykorzystujący kapitał właściciela Raków, czy też prowadząca bardzo odpowiedzialną politykę kadrową i imponującą politykę transferową Pogoń Szczecin, ale Nas, Lechistów, powinno to martwić. Możemy mieć w kolejnych latach coraz większy problem z gonieniem, nie wspominając o dogonieniu, najmocniejszych zespołów Ekstraklasy. Naszą nadzieją jest jednak słaby środek ligowej tabeli. Zdaje się, że o 4. miejsce Lechia walczyć będzie z Radomiakiem. Tym samym Radomiakiem, który choć tydzień zremisował na wyjeździe z Niecieczą 1:1, gdyby mecz ten przegrał 1:5, wróciłby do Radomia na tarczy po spotkaniu zakończonym wynikiem odzwierciedlającym wydarzenia na boisku.

Bruk-Bet bowiem, pod wodzą Radoslava Latala, który zbudował sobie w Polsce niezłą markę zdobywając kilka lat temu wicemistrzostwo z Piastem Gliwice, zajmuje co prawda w lidze przedostatnie miejsce, lecz jest w stanie zagrozić każdej drużynie z miejsc 4-16. Do bezpiecznego 15. miejsca Niecieczanie tracą 4 punkty. Dla nich każdy kolejny mecz to finał. Nie możemy liczyć na to, że Termalica w Gdańsku łatwo się podda.

Tak, poprzedni mecz tych drużyn zakończył się przyjemnym wyjazdowym zwycięstwem (cóż za odległe czasy, chciałoby się rzecz po ostatnich spotkaniach Lechii rozgrywanych poza Gdańskiem), 0:2. Zespół Tomasza Kaczmarka znajdował się jednak wtedy w wyraźnie ponadprzeciętnej dyspozycji, a drużyna Mariusza Lewandowskiego, nie dość, że prezentowała się jak drużyna 1-ligowa, to jeszcze pozbawiona była swojego lidera, pomocnika Piotra Wlazło, kluczowego piłkarza Bruk-Betu w obecnym sezonie.

Oczywiście zespół z Niecieczy ma problem z odnoszeniem zwycięstw (zaledwie 5 w tym sezonie, z czego jednak 3 wiosną), ale nie dość, że był bliski pokonania Radomiaka, to jeszcze tydzień wcześniej dobrze zaprezentował się w Zabrzu. Bruk-bet posiada też relatywnie silniejszą kadrę niż jesienią. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w podstawowym składzie Bruk-Betu znajdzie się tylko 2 piłkarzy, którzy byli w podstawowej jedenastce w meczu z Lechią w rundzie jesiennej - Mesanović, który strzelił gola Radomiakowi, a także środkowy obrońca Tekijaski. Transfery takie jak: Domgjoni, Pavlyuchenko i Dombrovskyi (zwłaszcza ten ostatni - w spotkaniu z Radomiakiem był najlepszym zawodnikiem na boisku), są, jak na ten moment, wartością dodaną. Termalica będzie walczyć o utrzymanie.

Nie możemy jednak zapominać, że zespół z Niecieczy jest przedostatni w tabeli. To wciąż Bruk-bet, który zachował w tej rundzie tylko 2 razy czyste konto. Zawodnicy z Niecieczy popełniają błędy w obronie. Drużyna ma też, można podejść do sprawy w dwójnasób, pecha bądź też bardzo wysoki poziom nieskuteczności, który rzucał się w oczy w poprzednich spotkaniach rozgrywanych przez naszych rywali. Bruk-Bet to zespół mocniejszy niż jesienią, ale obowiązkiem Lechii jest wygrać. Jeśli nie będziemy w stanie pokonać na własnym stadionie Niecieczan, to trzeba będzie chyba wszem i wobec ogłosić, że nie zasługujemy na europejskie puchary.