lechia

W piątek przy blasku jupiterów gdańska Lechia o 20:00 podejmie outsidera Ekstraklasy – Cracovię. Istnieje duża szansa, że podczas spotkania znów będziemy mogli usłyszeć doping, jest bowiem coraz bliżej porozumienia na linii Klub – Kibice.

Pasy na dnie Ekstraklasy
0 punktów ma na swoim koncie zespół Cracovii po 5 kolejkach ligowych. Gdyby ktoś przewidywał taką serię przed startem rozgrywek, pewnie uznano by go za wariata, a jednak mamy taką sytuację. Nowy trener Rafał Ulatowski, nieźle zapowiadające się wzmocnienia (choćby Arkadiusz Radomski, Saidi Ntibazonkiza, czy Hesdey Stuart) nie osiągnęły dotąd ani jednego punktu. Fatalna sytuacja krakowian jest dla nich frustrująca, tym bardziej, że ich gra ofensywna wygląda całkiem nieźle, za to obrona to totalne sito. Przed szkoleniowcem Pasów stoi bardzo trudne zadanie, musi on bowiem zaryzykować mocną ofensywę, co z kolei grozi szybką utratą wielu bramek w Trójmieście.

Uspokoić falę niepokoju
Grają pięknie, ale nie mają szczęścia lub sędzia nie gwiżdże ewidentnego karnego. Pech? Nie, to zwykły brak skuteczności. W meczu z Cracovią skład będzie zapewne zbliżony do tego z Bełchatowa, trzeba jednak większego wyrachowania i cwaniactwa zarazem, aby to spotkanie wygrać. Cracovia, mimo braku punktów, to nie zespół amatorów, który położy się na boisku. Trener Kafarski powinien wykorzystać fakt, że goście piątkowego meczu stoją pod ścianą: gdy stracą jedną, a nawet drugą bramkę będą musieli wszystko postawić na jedną kartę, a to daje biało-zielonym szanse na powtórzenie bajecznego wyniku z Sosnowca z ubiegłego sezonu- nie mamy nic przeciwko! Typ redakcji: wygrana Lechia