Zwycięstwo było blisko a skończyło się na remisie - tak poprzedni mecz podsumował Paweł Buzała. Dzisiaj te słowa wystarczy przekopiować.
Ciężko coś napisać o kolejnym tak słabym meczu w wykonaniu biało-zielonych. Mimo kompletnego braku jakości w grze zabrakło minuty do 3 punktów dla naszego zespołu.
Jeśli mielibyśmy wypisać słowa, które padały z trybun PGE Areny podczas meczu i po jego zakończeniu musielibyśmy używać wulgaryzmów.
Poziom gry i ilość kartek pokazanych przez sędziego przypominały kabaret. Bramki z karnych zdobyli Piotr Brożek i Edi Andradina.
Szkoda słów, by w większym stopniu coś tu opisywać - trzy czerwone kartki w jednym meczu pokazują koloryt tego spotkania, które było nudne jak flaki z olejem.