Lechia Gdańsk przegrała 0:3 w spotkaniu 13. kolejki Ekstraklasy z Rakowem Częstochowa. Pozbawieni jakichkolwiek argumentów byli w tym spotkaniu Biało-Zieloni.
Trener Biało-Zielonych, Marcin Kaczmarek, postawił na skład w którym Lechia rozpoczęła 2. połowę zwycięskiego spotkania z Cracovią. Pauzującego za kartki Joeriego de Kampsa zastąpił w podstawowej jedenastce Jakub Kałuziński. Choć do kadry, po zawieszeniu, wrócił David Stec, na pozycji prawego obrońcy ponownie wystąpił Henrik Castegren. Ku zaskoczeniu kibiców w pierwszym składzie znów znalazło się miejsce dla Christiana Clemensa.
Od pierwszych minut spotkania widać było wysoką, jak na naszą ligę, kulturę gry gości. Biało-Zieloni momentami ustawieni byli 6 w obronie, z Clemensem i Durmusem na wahadłach. Już w 6. minucie wynik meczu otworzył Patryk Kun, który uderzył piłkę wolejem z kilku metrów. Nie wrócił za wahadłowym Rakowa Clemens... Ogromne mieli problemy Lechiści z wyjściem z piłką poza własną połowę.
W 20. minucie ponownie pokazał się Kun. Świetnie dośrodkowanie Polaka, główką uderza Piasecki. Jego strzał broni Dusan Kuciak, ale z dobitką Nowaka słowacki bramkarz nie ma już szans. Beznadziejnie wyglądali w tej sytuacji obrońcy Lechii. 4 minuty później bardzo bliski szczęścia był Kochergin, ale minimalnie przestrzelił. W 30. minucie ponownie mieli wielkie problemy Lechiści przy dośrodkowaniu Rakowa - Arsenić oddał strzał głową, który obronił jednak Kuciak.
Kilka minut później ponownie groźny strzał Nowaka, który zbija na rzut rożny bramkarz Biało-Zielonych. Trudno napisać coś błyskotliwego o grze Biało-Zielonych w pierwszej połowie. Lechiści zazwyczaj rozgrywali piłkę w obronie (na takiej wysokości na jaką pozwalał pressing Rakowa), a pod bramką rywali znajdowali się, delikatnie rzecz ujmując, sporadycznie. Nie mieli po swojej stronie żadnych argumentów Gdańszczanie. Strzały po pierwszej połowie - 0:12. Brak słów.
Druga połowa rozpoczęła się od kolejnej bramki dla Rakowa. Po stałym fragmencie gry, rzucie wolnym z kilkudziesięciu metrów, piłkę przewrotką do Wdowiaka zgrał Svarnas, a Polak z najbliższej odległości pokonał Kuciaka. W kolejnych minutach Częstochowianie odpoczywali, oddając inicjatywę Biało-Zielonym. Ożywiło grę Lechistów wejście na boisko Conrado, który prezentował się całkiem nieźle.
Kilka chwil lepszej gry Biało-Zielonych nie przerodziło się jednak w żadne konkretne sytuacje podbramkowe. W 66. minucie groźnie z dystansu uderzył Wdowiak, ale jego strzał skierował poza boisko Kuciak. Gdyby nie słowacki bramkarz, Raków wyjechałby z Gdańska z jeszcze lepszym dorobkiem bramkowym. W 86. minucie z 20 metrów strzał oddał Terrazzino, ale musnął piłkę Kovacević, wybijając ją na rzut rożny. W 89. minucie bliscy byli Lechiści zdobycia bramki honorowej. Świetnie dośrodkował Conrado, a futbolówkę do siatki skierował Zwoliński, ale napastnik wprowadzony na 30 minut przed końcem spotkania znajdował się w momencie podania na pozycji spalonej.
0 goli, 0 punktów i beznadziejna gra. Tak wyglądała dzisiaj Lechia.
LECHIA GDAŃSK - Raków Częstochowa 0:3 (0:2)
5' Kun, 20' Nowak, 47' Wdowiak
Lechia: 12. Dusan Kuciak - 3. Henrik Castegren (69' 29. David Stec), 25. Michał Nalepa, 97. Joel Abu Hanna, 2. Rafał Pietrzak - 6. Jarosław Kubicki, 88. Jakub Kałuziński (46' 33. Marco Terrazzino) - 99. Ilkay Durmus (83' 79. Kacper Sezonienko), 7. Maciej Gajos (kpt), 17. Christian Clemens (46' 20. Conrado) - 28. Flavio Paixao (60' 9. Łukasz Zwoliński)
Raków: 1. Vladan Kovacević - 7. Fran Tudor (83' 71. Wiktor Długosz), 24. Zoran Arsenić (kpt), 4. Stratos Svarnas - 22. Deian Sorescu (67' 2. Tomas Petrasek), 66. Giannis Papanikolaou, 30. Vladyslav Kochergin (79' 8. Ben Lederman), 23. Patryk Kun - 11. Mateusz Wdowiak (67' 14. Daniel Szelągowski), 27. Bartosz Nowak - 11. Fabian Piasecki (46' 21. Vladislav Gutkovskis)