Colors: Yellow Color

Zastanówmy się tak naprawdę, w co pogrywał Razack Traore.


W tym krótkim artykule, prześledzimy zachowania Traore wobec biało-zielonego klubu.

Razack przychodził do Lechii wypożyczony z Rosenborga, z opinią spełniającego problemy wychowawcze zawodnika.

W barwach Lechii szybko wywalczył miano gwiazdy, mało tego - gwiazdy całej ligi. Jest zawodnikiem, który miał przy nodze piłkę, powodował biegunkę w szeregach obronnych rywali. Jednak, czy tak było zawsze?

Gdy w kraju poznano się na ogromnym talencie Razacka, sam zawodnik próbował wymusić na działaczach Lechii transfer do Legii. Wielkim entuzjastą talentu Traore był Maciek Skorża, który chciał ściągnąć zawodnika do Wisły, a później wykupić z Lechii za 700 tysięcy euro do gry w stołecznym klubie.

Gdański klub nie przystał na takie warunki, a zawodnik.. zapomniał jak się gra. Traore stał się częstym gościem w gabinetach lekarskich, na boisku był cieniem samego siebie. Typowe zachowanie gracza z "fochem", po prostu ignorował swoje obowiązki, i wyrabiał absolutne minimum, niezbędne do otrzymywania wypłaty z klubu.

"Cud" zdarzył się, gdy Razackowi brakowało 6 miesięcy do wypełnienia kontraktu. Zawodnik zaczął niesamowicie przykładać się na treningach, a w spotkaniach ligowych znowu zagościł w czołówce strzelców.

CZYSTY PRZYPADEK?

Wątpie. Najnowsze wieści niosą, iż Razackowi do wyboru zostały dwa kierunki, Rosja lub Chiny. Czy są to perspektywiczne kierunki ? Nie. Są to kierunki, zapewniające niesamowity przypływ gotówki każdego miesiąca. Tylko.. gdzie tu te warunki do rozwoju, o których wspominał sam zainteresowany? Czy w Rosji, lub tym bardziej Chinach- otworzy mu się wielka ścieżka kariery?

Lechia Gdańsk oferowała Razackowi 250 tysięcy euro za sam podpis, oraz 30 tysięcy euro stałej, comiesięcznej pensji.

Rzucając na ślepo liczbami, można spodziewać się, iż w takiej Rosji dostanie około 70 tysięcy miesięcznie.

Kto na tym lepiej wyjdzie? Lechia czy Traore?

Po głębokim przemyśleniu spraw, uważam, iż najlepiej wyjdzie na tym Lechia.

Czy zawodnik tak niestabilny, zasługuje na tak wielkie pieniądze ? Nie sądzę.

Prawdopodobnie przez kolejne 2 lata zawodnik odcinał by kupony, byle wpływały systematyczne przelewy na konto. Po dwóch latach sprężył by się kolejny raz, by podbić sobie kontrakt gdzieś za granicą.

Czy należy "płakać" po Traore? Absolutnie nie.

Teraz tylko w rękach zarządu leży fakt, jak bardzo odczujemy jego stratę.