Wielokropek, czyli co wiemy i czego nie wiemy po turnieju Lotto Lubelskie Cup.
Wiemy, że chcielibyśmy wiedzieć więcej.
że możemy zagrać jak równy z równym z wicemistrzem Ukrainy
… i trzynastym zespołem Bundesligi
… no drugim składem trzynastego zespołu.
Wiemy, że stwarzamy dużo sytuacji
… głównie po atakach skrzydłem
… i kontratakach.
Nie wiemy tylko czemu nie potrafimy ich wykorzystać.
Wiemy, że Marco Maric (prawdopodobnie) będzie dużym wzmocnieniem
… i Michał Mak też.
Nie wiemy czy to na pewno Michał
… bo może być to Mateusz i też byśmy nie wiedzieli.
Nie wiemy co z kontuzją Makuszewskiego
… I Stojana
Wiemy, że na turniej nie przyjechał Mateusz Bąk.
Nie wiemy czemu, bo z naszej wiedzy wynika, że nie zgłaszał kontuzji.
Nie wiemy co to znaczy dla jego przyszłości i pozycji w klubie.
Wiemy, że kontuzje Nazario i Lekovica są drobne
… ale nie wiemy jak z ich formą.
Wiemy, że Bartłomiej Pawłowski nie lubi strzelać karnych
… i ogółem chyba strzelać nie lubi.
Wiemy, że Tiago Valente, za to karne umie strzelać,
… ale już przyspieszanie i zmiana kierunku to inna sprawa.
Nie wiemy na jaki poziom wskoczy Stolarski.
Wiemy, że mamy kilku młodych piłkarzy, którzy mogą nas wspomóc
… tylko do końca nie wiemy których.
Podejrzewamy, że Arena Lublin utonie w długach.
Nie wiemy tylko kiedy.
Wiemy, że w Lublinie ćwierćfinalista Ligi Mistrzów nie przyciąga na mecz nawet jednej czwartej stadionu.
Nie wiemy czy w Gdańsku w takim składzie przyciągnął by więcej.
Wiemy, żeby na następne mecze, zabrać wiatraczki na trybuny.
Wiemy, że 6 kibiców z Gdańska, może momentami zagłuszyć autokar Niemców z Hannoveru
Wiemy, że nie możemy się doczekać na kolejne sparingi
… i ligę.
Wiemy, że chcemy wiedzieć więcej i wierzymy, że tą odpowiedź dostaniemy już niebawem.
Marcin Meissner