Nowy sezon za pasem, niecały tydzień do rozpoczęcia ligowych zmagań. Wielu z nas zastanawia się, jak to będzie wyglądać tym razem.
Mamy pewne przypuszczenia, że nowy sezon będzie wyglądać zdecydowanie lepiej, z kilku względów.
Po pierwsze
Trener Stokowiec zdążył poznać zespół już w zeszłym sezonie, a co za tym idzie, wyrobił sobie zdanie o przydatności poszczególnych zawodników do swojej koncepcji.
Po drugie
W naszym klubie od lat widoczny był kryzys tożsamości, wywołany ściąganiem tabunów niczego niewnoszących do gry pozorantów. Obecnie proporcje się zmieniły i aż 8 piłkarzy z szerokiej kadry pierwszego zespołu przeszło przez jakiś etap gdańskiej akademii. A sam Trener nie boi się stawiać na młodzież. Po polsku zaś mówi ponad 25 piłkarzy z "1".
Po trzecie
Z zespołu, który był obwoźnym domem piłkarskich starców, a średnia wieku dobijała do 30, obecnie w kadrze (wyłączając Kraso i Balde) średnia wynosi około 24 lat. I tak z podstarzałych, często odcinających kupony od poważnej piłki, wyliniałych klakierów, mamy dziś drużynę młodych kit, które pragną w piłce dopiero zaistnieć.
Odpowiednio wspierani przez mentorów po 30 jak Flavio, Peszkin, Kuciak czy Dyzio, mogę osiągnąć naprawdę wiele.
Po czwarte
Stokowiec, w każdym klubie który trenował, zdecydowaną większość meczów rozgrywał taktyką 1-4-2-3-1, a przy obecnej kadrze na niemal każdą pozycję mamy wartościowego zmiennika,
gdyby jednak okoliczności nie sprzyjały i zaistniała konieczność gry popularną ostatnio taktyką 1-3-5-2, również nie byłoby problemu.
Po piąte i moim zdaniem najważniejsze
W klubie został zatrudniony specjalista od tego, co w Gdańskim zespole szwankowało równie często co dyspozycja sportowa. Lechia zatrudniła fachowca od "głowy".
Paweł Habrat, bo o nim mowa to niewątpliwy specjalista od psychologii sportu. Może właśnie to dzięki niemu młodzi adepci LG, nie "pogubią się gdzieś po drodze", a pierwszy skład, w chwilach gorszej dyspozycji sportowej nie będzie "zżerał się" kolejnymi niepowodzeniami. I w końcu ci chłopcy, którzy wydają się zbyt nieśmiali na osiągnięcie sukcesów, uwierzą w siebie zaś Ci, którzy myślą o sobie jak o "panach piłkarzach" zejdą na ziemię i zaczną robić to, co do nich należy. Osobiście kibicuje Pawłowi w Gdańsku, aby udowodnił ostatnim twardogłowym betonom, że psychologia w sporcie jest równie ważna co przygotowanie fizyczne.
A jaki Ty widzisz punkt 6? Zachęcamy do dyskusji.