Powoli dobiega końca sezon, który możemy przyrównać do parku rozrywki, i to parku w którym nie byliśmy od lat. Parku w którym przez ostatnie 3 tygodnie podopieczni Piotra Stokowca wrzucili nas na pędzący rollercoaster, i jak to zwykle bywa na takiej atrakcji - nie zabrakło zakrętów, wzniesień i szybkich spadków.
Już jutro jednak, cokolwiek się nie wydarzy dojedziemy do stacji końcowej, na której już czekają medale ekstraklasy oraz puchar Totolotek Pucharu Polski.
Zawsze po wyjściu z takiej kolejki możemy dostrzec twarze ludzi, które nam umknęły kiedy rozemocjonowani wsiadaliśmy na swoje miejsca. Możemy wręcz dostrzec całą paletę ludzkich emocji od skrajnej euforii, przez ludzi zadowolonych aż po marudy dla których to za mało.
Zawsze też znajdzie się piegowaty grubas który rzyga po takiej trasie gdzieś w kącie. Pokrzykując co chwila jak bardzo do dupy była ta kolejka, skutecznie obrzydzając zajebistą zabawę innym. W rolę tego grubasa tym razem (a jak?) skutecznie wcielili się warszawscy dziennikarze. Starając się wypunktować po sezonie rzeczy o których średnio rozgarnięty gimnazjalista zdawał sobie sprawę przynajmniej od zimy.
Część naszej publiki o delikatniejszym usposobieniu dało się temu grubasowi zwieść i biadują razem z nim o tym jak bardzo był to zły sezon, ostatnie mecze, krótka ławka cokolwiek byle tylko udowodnić innym wyższość swojej argumentacji jak bardzo ten Ekstraklasowy park rozrywki jest do dupy.
W tych emocjach wielu ludziom umykają detale funkcjonowania tego parku, a te dość mocno w Gdańsku się zmieniły przez ostatni rok.
Po pierwsze i najważniejsze Panowie dziennikarze Warszawscy - Lechia po fatalnym zeszłym sezonie zmieniła swoje oblicze diametralnie. I tak z walczącej o byt i utrzymanie się na powierzchni drużynki którą zniszczył Walijski wizjoner, staliśmy się zespołem, który był na szczycie przez ponad 25 kolejek. I zdążyliśmy już zapomnieć o tym 0-5 z Koroną, o tych wynikach z Bruk-Betem. W tym sezonie niewielu było śmiałków, którzy wrócili z wyprawy nad morze z tarczą.
Po drugie. Trener Stokowiec zreorganizował szatnię znacznie ją odmładzając, zastępując wyliniałe lwy, młodszymi którzy chcą coś w footballu znaczyć i osiągnąć. Zjechał ze średniego wieku pierwszej 11 z zeszłego sezonu 28,03 do 26,59 a z 10 piłkarzy po 30 w ubiegłym sezonie w tym zrobiło się 4 (5 ze Sławkiem)!
Po trzecie w młodości siła. Jest to niejako następstwem punktu drugiego, ale nie zawsze zapowiadanie odmłodzenia kadry przez szkoleniowca znaczy tyle co w Gdańsku, kiedy młodzieżowcy (U-21) trenujący na co dzień z pierwszym składem, będący do dyspozycji meczowej na tych samych prawach co doświadczeni piłkarze stanowią ponad 1/3 kadry!
Po czwarte ten klub dopiero budzi się do życia, bynajmniej nie jest to nasz koniec jak sugerują niektórzy, a zaprzepaszczona w tym sezonie szansa na mistrzostwo nie zdarzy się ponownie za 100 lat, tylko za rok lub dwa tak jak było to za trenera Nowaka, dwa lata temu tak jest teraz, i będzie ponownie (oby z lepszym skutkiem) w przyszłym sezonie, lub w kolejnym. To naturalna kolej dobrze wykonanej pracy.
Po piąte o czym chyba zapomniało najwięcej osób nasza Lechia to także młodzieżowcy. To kim będziemy w przyszłości nie zależy od niczego innego jak od dobrze wykonanej pracy przez trenerów naszej młodzieży, rodziców tych chłopców oraz ich samych. Nasza przyszłość nie leży gdzieś w Bułgarii, Niemczech czy Brazylii. Ona się rodzi gdzieś w promieniu 100 kilometrów od naszego serca którym jest Gdańsk.
Nasza młodzież jest w tej chwili na podium CLJ U-15. CLJ U-17 do samego końca ściga się z Lechem o miano najlepszej ekipy w grupie B gdzie przewodzi całej stawce, to w końcu najstarszy rocznik i kadra U-19, która każdym meczem w rozgrywkach Makroregionu jest coraz bliżej awansu na stopień centralny, ale co ciekawe oni nie robią tego dla siebie, oni robią to dla swoich młodszych kolegów, którzy w przyszłym sezonie będą mogli mierzyć się z najlepszymi. Czwartoligowy II zespół, który kręci wynik w okolicach podium, obecnie tracąc do lidera tylko 5 oczek przy pozostałych 8 kolejkach i możliwym awansie.
To właśnie jest nasza przyszłość,
nasze DNA i z tego należy czerpać. Modelowa wręcz praca trenera Stokowca z trenerami młodszych roczników pozwala takim piłkarzom jak Żuko, Dymer, Cegiełka, Sopot i wielu innym zdobywać pierwsze szlify w zawodowej piłce. I nie dzieje się tak tylko i wyłącznie dlatego, że oni są młodzi.
Nie, oni już prezentują jakość, zaangażowanie i chęć stawania się lepszymi każdego dnia, na każdym treningu, meczu. A to przecież nie wszystko - mamy jeszcze młodsze roczniki, jednak na tym poziomie rozwoju nie chodzi o wynik. Trenerzy młodszych grup wiekowych wpajają tym młodzikom miłość do tego co robią i do tego gdzie są. Dając wskazówki jak do tego dojść, a za przykład pokazując ich starszych kolegów, którym się nie udało - którzy zasłużyli.
Po szóste, w klubie zaczęto dbać o wykształcenie trenerskie i merytoryczne przygotowanie, czego przykładem są liczne staże, oraz zdobywane licencje trenerskie. Klub też zaczął dzielić się wiedzą z innymi, organizując konferencje zarówno dla psychologów jak i trenerów.
Po siódme, sprawy kasy - a właściwie jej braku. Coś drgnęło, wyraźnie ku lepszemu. Pospłacane zostały zaległości narastające po każdym kolejnym przemodelowaniu „długo falowej strategii”, kilka przepłaconych kontraktów zostało zakończonych, sprawy finansowe mają się coraz lepiej. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie jesteśmy na cenzurowanym po obradach komisji licencyjnej. Bez żadnych nadzorów, ujemnych punktów, kar finansowych - staliśmy się demonem dla pewnej grupy dziennikarzy ze stolicy i temat który był dla nich żarty od zawsze nagle się skończył.
Tych siedem punktów złożyło się na całokształt tego efektownego rollercoastera, a cały park zaczyna się okazywać atrakcją na miarę ogólnopolską, być może w niedalekiej przyszłości europejską. I tak jak wspominałem wcześniej, ten klub dopiero zaczyna się budzić do życia, to nie jest nasz top, to kolejny punkt po 10 latach od pojawienia się ponownie w Ekstraklasie na naszej drodze na szczyt, to dopiero przystanek.
Ci ludzie! piłkarze, trenerzy, my kibice stworzyliśmy historię, teraz czas na mocnych fundamentach tej pięknej historii stworzyć jeszcze piękniejszą przyszłość.
źródło: 90minut.pl / własne