Już w niedzielę mecz w ramach 34. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, w którym Lechia zmierzy się na PGE Arenie z Lechem Poznań. Przed spotkaniem rozmawialiśmy z Sebastianem Milą.
- Ewentualna porażka w niedzielę, której w ogóle nie zakładamy, oddali nas od walki o mistrzostwo. Nie myślimy jednak o tym, tylko skupiamy się na meczu z Lechem.
Lechia będzie "rozdawać karty" w końcówce sezonu.
- Na początku rundy wszyscy mówili, że terminarz jest dla nas bardzo dobry - i rzeczywiście tak było. Kiedy jednak dochodzimy do końcowej fazy sezonu niestety zmienia się on w najtrudniejszy ze wszystkich drużyn w czołówce. Oczywiście nie załamuje nas to, a wręcz motywuje. Praktycznie wszystkie zespoły, z którymi będziemy teraz grać, są przed nami w tabeli. W przypadku zwycięstw możemy się do nich zbliżyć. I tak zamierzamy.
Niedzielny mecz oczami Sebastiana Mili.
- Przyjeżdża do nas drużyna, która w tej fazie rozgrywek jest jednym z faworytów do mistrzostwa Polski. My z kolei nie zawahamy się, by wykorzystać każdą dogodną sytuację. Myślę, że to będzie dobry mecz. Spotykają się dwa ofensywne zespoły, które starają się stwarzać sobie jak największą ilość sytuacji podbramkowych.
- Jeśli Lech będzie chciał na nas ruszyć od początku, to musi pamiętać, że oprócz nas (piłkarzy) na stadionie będzie sporo kibiców, którzy nas niosą. Tak łatwo nas nie zdominują.