Wobec kontuzji Jakuba Wawrzyniaka, w meczu z Legią zagrał od pierwszej minuty. Mavrouidis Bougaidis, bo o nim mowa, dość nieoczekiwanie pojawił się wyjściowym składzie Lechii i prawdopodobnie wystąpi też we Wrocławiu.
- Nieoczekiwanie? Dla mnie, czy dla Was? (śmiech). Wiem, że nie grałem na swojej nominalnej pozycji, ale trener mi zaufał, postawił na mnie i dałem z siebie sto procent.
- W kadrze grałem jako lewy środkowy. W Grecji jedynie raz czy dwa zdarzyło mi się zagrać na boku obrony.
W meczu z Legią 21-latek bardziej skupił się na zadaniach defensywnych i niezbyt często przedostawał się na połowę rywala.
- Jestem obrońcą. Starałem się pomagać w ofensywie, ale to inna pozycja. Ciężko się przestawić środkowemu obrońcy i grać na boku. Myślę, że nie było najgorzej. Najważniejsze, że wygraliśmy.
W minioną sobotę na PGE Arenie było ponad 36 tysięcy kibiców. Bougaidis był pod wrażeniem atmosfery.
- To było wspaniałe. Kiedy widzisz, że tyle ludzi wspiera drużynę, dajesz z siebie nie sto, a sto jeden procent. To dla nas bardzo ważne i też dzięki kibicom zdobyliśmy trzy punkty z Legią.