Lechia Gdańsk liczyła w niedzielę na pierwsze zwycięstwo w trwającym sezonie Ekstraklasy. I do zgarnięcia premierowych trzech punktów było tak blisko, a jednak tak daleko. Biało-Zieloni zremisowali 1:1 z Zagłębiem Lubin i zmarnowali mnóstwo bardzo dobrych okazji bramkowych. Jak oceniliśmy piłkarzy Lechii? Oceny w skali 1-10.

Mamy duży niedosyt, że nie zdobywaliśmy bramek, kiedy powinniśmy je zdobyć. Zabrakło nam trochę szczęścia. Na pewno w ofensywie był progres, ale nadal mieliśmy problemy w obronie własnego pola karnego, stąd też stracona bramka i powielony błąd z przeszłości. Mam nadzieję, że będziemy podążali tą drogą i będzie lepsza gra oraz wyniki - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Szymon Grabowski. Ciężko się ze szkoleniowcem nie zgodzić. Zwłaszcza jeśli chodzi o aspekty ofensywne.

Bogdan Sarnawski - 6

W niedzielę Ukrainiec był pewnym punktem drużyny. W pierwszej połowie obronił dwa dobre strzały Kurminowskiego, który miał dogodne sytuacje - w 12. oraz 17. minucie. Pod koniec meczu wybronił m.in. drugie uderzenie Sejka. Przy golu golkiper był bez szans. Jedyne, do czego możemy się przyczepić to długie rozgrywanie od własnej bramki.  Zwłaszcza w końcówce meczu. 

Dominik Piła - 5 

Poprawny występ Dominika. Nie zagrał tragicznie, ale popełnił kilka błędów i miał problemy z Mateuszem Wdowiakiem. Na plus gra ofensywna. W 23. minucie posłał kapitalną wrzutkę z prawej strony do Tomasa Bobcka. Słowak przestrzelił z najbliższej odległości i "okradł" Dominika z asysty.

Elias Olsson - 4

Jeszcze kilka dni temu nie trenował i nie było wiadomo, czy zagra. Szwed na szczęście zdążył i potwierdził, że jest najpewniejszym defensorem Lechii. Już na początku meczu zablokował strzał Mateusza Wdowiaka. Później zanotował też kilka ważnych interwencji. Dostałby pewnie wyższą notę, gdyby nie był zamieszany w utratę bramki, która jak się później okazało, spowodowała także stratę punktów.

 Loup Diwan Gueho - 3

Wskoczył do składu za Andreia Chindrisa. Podobnie jak Rumun był niepewny. Wydaje się, że zagrał jednak lepiej niż w meczu z Motorem, kiedy zastępował z kolei Olssona. Bramka dla Zagłębia? Razem z Olssonem nie dopilnowali graczy z Lubina. Dostaje jednak niższą notę od Szweda, bo grał mniej pewnie.

Conrado - 6

Aktywny w ofensywie, solidny w defensywie - tak możemy podsumować pierwszy od bardzo dawna występ Brazylijczyka w wyjściowej jedenastce.  W pierwszej połowie (38. minuta) mógł nawet wpisać się na listę strzelców, jednak oddał strzał niecelny. Mógł mieć astystę ale Tomas Bobcek był w 70. minucie na spalonym, kiedy po jego podaniu trafił do siatki. W końcówce popełnił błąd w kryciu, który mógł poskutkować stratą gola, ale na jego szczęście tak się nie stało. Wskoczył do składu za Miłosza Kałahura i  wydaje się, że dał argumenty sztabowi, aby je utrzymać.

Camilo Mena - 6

Aktywny, solidny, ale czasami brakowało dobrej decyzji. Obrońcy Zagłębia mieli jednak z nim problem po bokach. W 2. minucie mógł mieć gola. Uderzył na bramkę po błędzie Hładuna, ale bramkarz uratował swój zespół i złapał piłkę. W niedzielę Kolumbijczyk rozegrał chyba najlepsze zawody w tym sezonie. Szkoda, że skończył bez gola lub chociaż asysty.

Iwan Żelizko - 4 

Niczym się nie wyróżnił. Podobnie jak w poprzednich meczach notował straty, które mogły się zakończyć utratą bramek. Stałe fragmenty gry, które wykonywał też nie spowodowały zagrożenia bramkowego. Wciąż czekamy na Iwana takiego, jakiego pamiętamy z pierwszoligowych boisk.

Rifet Kapić - 5

Narzekaliśmy na Kapicia w ostatnich meczach. W niedzielę pokazał, że powoli wraca do formy. Szczególnie dobrą miał drugą połowę. Dziwiło nas, że sztab ściągnął go już w 74. minucie. Sam Bośniak też był zdziwiony. Podsumowując jednak cały mecz - w końcu nie był hamulcowym, tylko grał do przodu. Brakowało może jeszcze jego strzałów z dystansu.

Karl Wendt - 5 

Pierwsza połowa słaba. Druga o wiele lepsza. Szwed sporo widzi na boisku, rozprowadza akcje. Kiedy patrzeliśmy w statystyki, rzuciło się nam jednak w oczy to, że bardzo mało przebiegł - w 81. minut na jego liczniku było tylko 6,5 

Maksym Chłań - 6

- To nawet nie jest 50 procent moich możliwości, a 30 procent. Wiem, że będzie lepiej - mówił po meczu skrzydłowy, który wrócił dziesięć dni temu z igrzysk olimpijskich. Mimo, że nie jest jeszcze w szczytowej formie, dał wiele drużynie. Przy golu Bobcka świetne przejęcie piłki i asysta. Oprócz tego aktywny na lewej stronie wracał do defensywy. Występ na plus. Czekamy na Maksa w stuprocentowej formie, bo wtedy da jeszcze więcej pożytku zespołowi.

Tomas Bobcek - 7

Mógł mieć nawet trzy bramki, a skończył z jedną. Słowakowi brakowało skuteczności - zwłaszcza w 23. minucie, kiedy dostał świetną piłkę od Piły. W 70. minucie z kolei trafił po raz drugi do siatki, ale nie upilnował linii spalonego. Sam zawodnik mówił po meczu, że powinien mieć więcej trafień i byłby szczęśliwszy. 23-latek dawał jednak na boisku jak zawsze maksa i był jednym z najlepszych na boisku.

Rezerwowi

Tomasz Wójtowicz - 2 

Wszedł za Maksyma Chłania. I niestety nie był to dobry występ. W 70. minucie miał stu, a nawet dwustu procentową szansę na gola. Fatalnie jednak przestrzelił. A gdyby trafił pewnie byłoby już po meczu, bo byłby to gol na 2:0.

Tomasz Neugebauer, Kacper Sezonienko, Serhij Bułeca - grali zbyt krótko, aby ocenić

Wszyscy trzej panowie niczym specjalnym na boisku się nie wyróżnili.

 

źródło:  własne