Maksym Chłań rozegrał w niedzielę pierwszy domowy mecz w tym sezonie i zanotował asystę. Niestety nie dało to trzech punktów. - To wielka przyjemność wrócić tutaj i zagrać w końcu przed własnymi kibicami. Ale chciałbym, aby było zwycięstwo. Nie udało się i mówię: przepraszam w kierunku wszystkich kibiców - mówił nam po meczu skrzydłowy. Dodał też, że wciąż nie jest w swojej najlepszej dyspozycji.
- Musimy być dobrze nastawieni i jeszcze lepiej przygotować się do kolejnych spotkań. Musimy odciąć się, odrzucić myśli i iść dalej - powiedział po zremisowanym meczu z Zagłębiem Maksym Chłań, który zanotował asystę. - Mam asystę, później był jeszcze spalony Tomasa Bobcka, ale minimalny. Szkoda - dodał.
Bramka na 1:0 padła po dobrym pressingu i czujności Chłania i Bobcka pod polem karnym. - Dzisiaj kibice zobaczyli dobrze grającą Lechię, dobrze presującą, ale będzie jeszcze lepiej. Boli trochę serce po tym meczu, ale trzeba jechać do domu, odpocząć i pracować dalej - skomentował skrzydłowy.
- To wielka przyjemność wrócić tutaj i zagrać w końcu przed własnymi kibicami. Ale chciałbym, aby było zwycięstwo. Nie udało się i mówię: przepraszam w kierunku wszystkich kibiców. Daliśmy z siebie sto procent. Mamy dobrych trenerów i podniesiemy się mentalnie - przyznał.
Za Ukraińcem intensywny czas. Jeszcze dwa tygodnie temu był na igrzyskach w Paryżu. Czy Maks już wrócił do pełni sił i dyspozycji? - Nie, absolutnie nie. To nawet nie jest 50 procent moich możliwości, a 30 procent. Wiem, że będzie lepiej. Jestem profesjonalistą i chciałbym wrócić na sto procent jak najszybciej, ale to nie jest łatwe. Dwa tygodnie temu byłem na igrzyskach, teraz za mną dwa trudne mecze z Lechią. Idziemy jednak dalej - ocenił.
- Zawsze chciałoby się zostać dłużej na igrzyskach i zdobyć puchar. Nie udało się. To był trudny moment dla nas, całego narodu ukraińskiego, ale co zrobić? Nic się nie stało. Idziemy dalej. I reprezentacja i Lechia Gdańsk. Zawsze musi być progres i dobre myślenie - przyznał dopytywany o igrzyska i dodał: - To jest niesamowite. Igrzyska są raz w życiu i to jest marzenie każdego sportowca. Grałem przeciwko takim graczom jak Hakimi, Alvarez czy Otamendi. To przyjemność. Igrzyska mnie nauczyły, że trzeba zawsze zachowywać chłodną głowę.
źródło: własne