Piłkarze Lechii zremisowali 1-1 z Olympiakosem Pireus w trzecim sparingu tego lata. Biało-zieloni stracili prowadzenie (uzyskane przez Rafała Wolskiego) w ostatniej minucie doliczonego czasu gry.
Tym samym Lechia wciąż pozostaje bez zwycięstwa w okresie przygotowawczym. Przypomnijmy, że najpierw był remis z Chojniczanką Chojnice (1-1), a następnie dość bolesna porażka z Hapoelem Beer Szewa (0-3).
Wcale tak być nie musiało, gdyż Lechia w starciu z Olympiakosem wyglądała naprawdę dobrze. Prowadzenie gdańszczanie uzyskali w 69. minucie po błędzie bramkarza gości. Przy wyprowadzeniu piłki ostro nacisnął go Flavio Paixao. Portugalczyk wystawił futbolówkę Rafałowi Wolskiemu, a ten uderzył technicznie, tuż obok słupka. Było to pierwsze trafienie "Wolaka" w pierwszym oficjalnym meczu po kontuzji więzadeł krzyżowych.
Tak na dobrą sprawę Lechia powinna prowadzić wyżej. Jeszcze w pierwszej połowie kapitalną sytuację miał Egy Maulana Vikri, jednak z paru metrów trafił w poprzeczkę. Generalnie biało-zieloni zaprezentowali się o niebo lepiej niż w dwóch wcześniejszych sparingach. Była chęć utrzymywania się przy piłce, był zdecydowany pressing. Powoli zaczyna to jakoś wyglądać. Szkoda tylko, że w samej końcówce, po stałym fragmencie Zlatan Alomerović musiał wyciągać piłkę z siatki.
Lechia Gdańsk - Olympiakos Pireus 1-1 (0-0)
Bramki: Wolski (69.) - Miguel Ángel Guerrero (90.)
Lechia: Alomerović - Fila (74. Makowski), Nalepa, Maloca (74. Augustyn), Mladenović (61. Haraslin) - Egy MV (61. Peszko), Łukasik, Kubicki, Gajos (61. Wolski), Udovicić - Sobiech (61. Flavio Paixao).
źródło: własne