Rezerwy Lechii po dość przeciętnym spotkaniu zremisowały bezbramkowo z Wierzycą Pelplin. W niedzielne popołudnie w Kolbudach nie działo się wiele, dobre sytuacje można policzyć na palcach jednej ręki.
Tym razem wystąpił młodszy niż dotychczas skład Lechii. Nie było żadnego wzmocnienia z pierwszej drużyny, co oczywiście miało wpływ na jakość spotkania. Nawet nie chodzi o to, że zawodnicy byli nieskuteczni. Sytuacji strzeleckich po prostu nie było. Stuprocentowa? Może jedna. W dodatku po stronie gości. W Lechii próżno było doszukać się choćby celnego strzału. Najlepszą okazję miał w drugiej połowie Karol Landowski, ale został w ostatniej chwili zablokowany. Akcja ładna, zaczęta dalekim wyrzutem przez bramkarza, wszystkie podania w tempo, natomiast zabrakło najważniejszego.
Skuteczności zabrakło też gościom, którzy w końcówce mocno przycisnęli i to oni byli zdecydowanie bliżej zwycięstwa. Biało-zielonych uratował jednak Patryk Prange, a po chwili spojenie słupka z poprzeczką. Jeśli ktoś może narzekać po tym meczu, to wyłącznie Wierzyca. Lechia powinna być wdzięczna, że zdobyła jeden punkt, bo w ostatnich minutach gra ekipy Dominika Czajki była bardzo chaotyczna.
Lechia II Gdańsk - Wierzyca Pelplin 0:0
Lechia: Prange - Kapuściński, Drzazga, Nowakowski, Landowski - Borcuch, Rakowski, Sumiński, Niewiadomski Ż (80. Kaczorowski), Mosur (54. Majer) - Sadło.
źródło: własne