Po bardzo trudnym meczu piłkarze Lechii Gdańsk wygrali z Wisłą Płock 1:0.
Spotkanie długo nie układało się po myśli biało-zielonych. Na szczęście udało się zaskoczyć defensywę Wisły szybko rozegranym rzutem wolnym. Jarosław Kubicki podał do Josepha Ceesaya, ten od razu zagrał piłkę wzdłuż bramki, a niefortunnie interweniował Dawid Kocyła i strzelił gola samobójczego. Było to jedyne uznane trafienie tego wieczora. Chwilę wcześniej błąd w obronie Lechii wykorzystali goście, po rzucie wolnym z bliska bramkę zdobył Marko Kolar, ale sędziowie po analizie powtórek dopatrzyli się spalonego.
To nie było wybitne spotkanie z udziałem obu drużyn. Z drugiej jednak strony, gdańszczanie stworzyli sobie parę sytuacji i przy lepszej skuteczności wynik mógł być bardziej okazały. Dwukrotnie pomylił się Łukasz Zwoliński. O ile w pierwszej połowie strzelał z ostrego kąta i nie miał komfortowej pozycji, o tyle w drugiej było to już sam na sam z bramkarzem. Obu okazji napastnik Lechii jednak nie wykorzystał. Dobrych okazji nie wykorzystali też Jakub Kałuziński i wspomniany Ceesay.
Sporo było walki, znacznie mniej zagrań czysto piłkarskich. Efekt jest jednak taki, że Lechia zgarnia pełną pulę i doskakuje do drużyn z czterema punktami w tabeli PKO Ekstraklasy.
Lechia Gdańsk - Wisła Płock 1:0 (0:0)
Bramka: Kocyła (63. - samobójcza)
Lechia: Alomerović - Musolitin (58. Żukowski), Nalepa (90. Biegański), Maloca Z, Conrado - Ceesay (76. Diabate), Makowski, Kubicki Ż, Kałuziński (58. Gajos), Ilkay Durmus (90. Flavio Paixao) - Zwoliński.
Wisła: Gradecki - Rzeźniczak Ż, Michalski Ż, Krywociuk (86. Susnjara) - Vallo, Rasak, Lagator Ż (67. Furman), Szwoch, Kocyła, Tomasik - Kolar (67. Wolski).
źródło: własne