W sezon 2017-2018 wchodzimy nietypowo. Nietypowo pod niemal każdym względem.

Lechię prowadzi ten sam trener, zaczęliśmy od wygranej, zadebiutował wychowanek, klub zarabia pieniądze na transferach z klubu, Sławek Peszko zagrzewa kibiców z gniazda, do sztabu dołącza wysokiej klasy specjalista dr Adam Owen.

Wszystko brzmi jak kupa fajnych prezentów z okazji 10 lat w Ekstraklasie.

Tak to już 10 lat!

Szkoda, że klub nie zrobił żadnej akcji marketingowej z tego tytułu bo to duży sukces w moim odczuciu. 10 lat od momentu gdy na koniec ligowej batalii Lechia Gdańsk była mistrzem, mistrzem 1 ligi. 10 długich lat bez sukcesu, którego wydaje się w Gdańsku zaczyna bardzo brakować.

Wszystkie sezony Lechii Gdańsk

Zauważmy również inną nietypowość. W Gdańsku brakuje transferów do klubu. Dziwne, biorąc pod uwagę ostatnie szalone okienka transferowe.

Obecnie kadra pierwszej drużyny liczy wg Lechia.pl 26 piłkarzy. W tym łączonego z transferem do 2 ligi niemieckiej Mario Maloce oraz Lukasa Haraslina, którego prawdopodobnie nie zobaczymy na murawie przez dłuższy czas (wracaj do zdrowia Lukas!).

Czy władze klubowe planują kolejną ofensywę transferową już tego lata?

W moim mniemaniu było by słusznie, bo z końcem aktualnego sezonu kończą się kontrakty 12! piłkarzy. 30 czerwca 2018 umowy wygasają: Marco, Flavio, Malocy, Kovacevicowi, Kuświkowi, Łukasikowi, Zelenice, Haraslinowi, Wawrzyniakowi, Mili, Fili. A do tego niebędącemu wg Lechia.pl w „1” Chrzanowskiemu. (dane z transfermarkt.pl)

Marco i Flavio mają lat 32, Kuświk 30, Kuba 34, a Mila 35. Wychowanków brak, transferów do przedniej formacji brak, nowych liderów brak.

Pytanie co później?

Chyba nie chcemy skończyć tego sezonu poza „pudłem”? A niestety jak na razie tak to wygląda.

Pieniądze lubią ciszę, transfery również. To zrozumiałe, ale czy tylko mi się wydaje, że kadra w obecnym kształcie daleko nie zajedzie? Rozumiem, że Klub właśnie po to ściągnął dr Owena żeby wąska kadra mogła więcej biegać? Czarne chmury zbierają się nad Gdańskiem i nie jest to spowodowane pogodą idącą z nad morza.

Jestem daleki od siania fatalistycznych myśli i poglądów, ale im bardziej i mocniej patrzę w skład tym mniej widzę pierwszą trójkę na koniec sezonu.

Tym niemniej myślę (mam nadzieje!) że zarząd wybierze jedną z dwóch dróg. które w tej chwili przychodzą mi do głowy:

  1. Sprowadzą naprawdę porządnych ofensywnych graczy i Duszan nie będzie musiał przepraszać kibiców, nawet gdy wpuści 3 bramki. Bo nowi gracze strzelą ich 4
  2. Pieniądze z Savicia, Malocy, Makiego (niepotwierdzone 4,2 mln., 700 tys., 300 tys. euro) zainwestują w trenerów młodzieżowców, akademię (której nie ma) ale podobno jest w planach (taa…) oraz dobrych skautów. Dograją ten sezon bez fajerwerków, a od nowego sezonu dadzą pograć młodym.

Wydaje się, że połączenie obydwóch opcji byłoby wskazane i pożądane z wykreśleniem zdania o dokończeniu sezonu bez fajerwerków.

Chyba czas, żeby Pan Wernze przyjechał do Gdańska, usiadł przy stole z Prezesem i powiedział „sprawdzam”. Szkoda mi trenera Nowaka, bo widać że cierpi i robi dobrą minę do złej gry.

Bezustannie kryjąc braki, za które nie on odpowiada. Próbuje swoje dobre pogodne „amerykańskie” usposobienie przelać na rozpadający się domek z kart. Gdy udaje mu się odbudować jakąś jego część i widzimy efekty jego pracy, ktoś mu ciągle jakąś kartę wyjmuje i pracę musi zaczynać od nowa. A to obniżenie lotów przez Flavio, a to zawieszenie Peszkina, a to kontuzja Haraslina, czy Wolskiego, a to Maloca w Niemczech.

Z pustego i Salomon nie naleje.

Tak więc panie Prezesie, panie Dyrektorze sportowy, jeżeli to czytacie podwińcie rękawy i do roboty, został miesiąc do końca okienka.

Zobacz inne felietony z cyklu Okiem Kibica