Colors: Orange Color

 

Sobotnie starcie z Jagiellonią Białystok będzie ostatnim domowym spotkaniem Lechii Gdańsk w 2021 roku. Od kwietnia Lechiści nie przegrali na własnym stadionie. Dziś także są faworytem. Cofnijmy się jednak i prześledźmy jak w poprzednich latach biało-zieloni kończyli rundę jesienną na obiekcie w Letnicy.

Mecz z Jagiellonią będzie jedenastym spotkaniem na zakończenie rundy rozgrywanym na obiekcie w Letnicy. W minionych dziesięciu biało-zieloni częściej wygrywali niż przegrywali. Najczęściej były to zwycięstwa dość okazałe. Łączny bilans to pięć zwycięstw, jeden remis oraz cztery porażki. Ostatnie dwa lata nie były jednak dla gdańszczan zbyt szczęśliwe – w 2019 oraz 2020 roku przegrywali oni swoje ostatnie domowe starcia. Miejmy nadzieję, że dzisiaj się to zmieni.

Na pierwszą wygraną na koniec rundy jesiennej na Bursztynku biało-zieloni musieli czekać do 2013 roku. Było to jednak bardzo ważne zwycięstwo – do Gdańska przyjechała Legia i uległa Lechii 2:0. W pamiętnym spotkaniu, które odbywało się przy minusowej temperaturze oraz obficie padającym śniegu dwa gole dla biało-zielonych zdobył Daisuke Matsui. W historii nowego obiektu było to jedno z ważniejszych zwycięstw. Z kolei wcześniej w 2011 roku Lechia kończyła rundę u siebie porażką z Jagiellonią Białystok (0:1), a rok później remisem z Zagłębiem Lubin (2:2).

20211211matsui

Kolejne trzy lata to seria trzech, dość okazałych wygranych. Najpierw w 2014 roku Lechia ograła Piasta Gliwice 3:1, a hat-tricka w tamtym spotkaniu zdobył Piotr Wiśniewski. Rok później biało-zieloni wygrali 2:0 z Wisłą Kraków. Na listę strzelców wpisali się wówczas Michał Mak oraz Maciej Makuszewski. W 2016 roku Lechia pokonała u siebie Śląska Wrocław 3:0, a dwa trafienia w tamtym spotkaniu zanotował Flavio Paixao. Jedną bramkę dorzucił Grzegorz Kuświk.

W 2017 roku biało-zieloni ostatnie domowe spotkanie rozegrali w środku tygodnia – w środę 13 grudnia. Piłkarze Lechii na boisku okazali się słabsi od Pogoni Szczecin i przegrali 1:3. Rok później w ostatnim meczu ponownie trzy oczka zostały w Gdańsku. W sobotę 22 grudnia 2018 roku Lechia podjęła Górnika Zabrze i wygrała aż 4:0. Do siatki trafiali wówczas Rafał Wolski, Artur Sobiech, Flavio Paixao oraz Filip Mladenović.

2018 12 22 lechia gdansk gornik zabrze 4423

Minione dwa lata to dwie porażki na koniec roku w domu. W 2019 roku trzy dni przed Świętami Bożego Narodzenia Lechia została rozbita przez Raków Częstochowa 0:3. Rok temu, przy pustych trybunach biało-zieloni przegrali z Wisłą Płock 0-1.

Dzisiejsze spotkanie z Jagiellonią będzie doskonałą okazją do dobrego zakończenia roku i utrzymania twierdzy Gdańsk. Przypomnijmy, że biało-zieloni nie przegrali u siebie w tym sezonie ani razu. Ostatnia domowa porażka Lechii miała miejsce jeszcze za kadencji Piotra Stokowca. W rundzie wiosennej ubiegłego sezonu biało-zieloni przegrali z Legią 0:1. Miało to miejsce 25 kwietnia.

Początek meczu z Jagiellonią o 20:00. Transmisja w TVP Sport oraz Canal+Sport. 

źródło: własne

- W Gdańsku są duże mrozy, co ma przełożenie na sytuację treningową i boiskową. Za nami wymagający tydzień, ale kontynuujemy naszą pracę. Potrzebujemy maksymalnego wsparcia miasta odnośnie przygotowania i ogrzewania boiska - powiedział trener Tomasz Kaczmarek.

Czytaj więcej: Mrozy przeszkodziły Lechii

Runda jesienna w wykonaniu piłkarzy Lechii Gdańsk jest bardzo udana, jednak może być jeszcze lepsza, ponieważ do rozegrania pozostały jeszcze dwie rywalizacje z rundy wiosennej. Gdańszczanie potrzebują minimum jednego zwycięstwa i wpadki Rakowa, aby zapewnić sobie miejsce na podium podczas przerwy zimowej. Czy Lechia będzie w stanie wygrać z Jagiellonią?

Czytaj więcej: Lechia Gdańsk zmierzy się na swoim boisku z Jagiellonią!

Zimowa aura za oknem. Wielu z nas zniechęca to do chodzenia na mecze, stąd często gdy temperatura za oknem zaczyna oscylować wokół zera, trybuny przyciągają tylko tych najbardziej zagorzałych. Stadiony mamy już w Polsce nowoczesne, grać na nich można o niemalże każdej porze roku, ale stadion to nie hala sportowa. Wytrzymać na chłodzie, czy mrozie dwie godziny to nie taka prosta sprawa.

Czytaj więcej: Grudniowe mecze Lechii Gdańsk

 

Po czterech tygodniach przerwy Lechia wraca na swój obiekt i rozegra dziś przedostatni domowy mecz w tym roku. Dla biało-zielonych będzie to z jednej strony okazja do rehabilitacji po ubiegłotygodniowej porażce w Szczecinie, a z drugiej strony kolejny poważny sprawdzian. Początek meczu z Rakowem o 20:00.

Miniona kolejka rozgrywek ligowych nie była zbyt udana zarówno dla Lechii, jak i Rakowa. Biało-zieloni zostali dość brutalnie zweryfikowani przez Pogoń Szczecin, z którą przegrali aż 5:1. Z kolei Raków uległ na wyjeździe Cracovii 1:0. Mimo porażek sprzed tygodnia oba zespoły pozostają u góry tabeli i nadal aspirują do walki o najwyższe cele. Dzisiejsze spotkanie będzie jednym z hitów 17. kolejki rozgrywek.

Dla piłkarzy Tomasza Kaczmarka starcie z Rakowem będzie kolejnym wyzwaniem. Raków Częstochowa dowodzony przez trenera Marka Papszuna prezentuje się w tym sezonie solidnie, czego efektem jest wysoka pozycja w tabeli oraz awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. Drużyna z Częstochowy jest aktualnie czwarta w lidze, a w całych rozgrywkach przegrała podobnie jak Lechia tylko dwa spotkania. Najlepszym strzelcem Rakowa jest aktualnie Ivi Lopez, który ma na koncie dziewięć trafień i wraz z Erikiem Exposito oraz Mikaelem Ishakiem jest liderem klasyfikacji strzelców.

 

Jakość naszego dzisiejszego rywala podkreślił także nad przedmeczowej konferencji trener Tomasz Kaczmarek.- Oczywiście, Raków jest czołowym zespołem w polskiej lidze. Mają dużo punktów i bardzo dobre wyniki. Doszli tymi wynikami na najwyższy poziom w Ekstraklasie. Widać tam pracę trenera Marka Papszuna i rozwój zespołu. Jest to dla nas wyzwanie, natomiast po meczu w Szczecinie nie jest dla nas istotne z kim konkretnie zagramy. – skomentował szkoleniowiec Lechii.

W drużynie Lechii jest piłkarz, który zna drużynę Rakowa jak nikt inny. Mowa o Miłoszu Szczepańskim, który w latach 2018-2021 reprezentował czerwono-niebieskie barwy. Szczepański wystąpił w sześćdziesięciu siedmiu spotkaniach, w których zdobył dziewięć bramek i zanotował osiem asyst. Od lipca 2021 roku jest zawodnikiem Lechii. Na przedmeczowej konferencji trener Tomasz Kaczmarek odniósł się do jego aktualnej pozycji w drużynie. - Co do Miłosza, dla niego to wymagająca sytuacja. Dla mnie również. Na każdym treningu widzę, że jest on dobrym piłkarzem i ma przyszłość w tym klubie, ale nie możemy zapomnieć, że przez półtora roku nie grał w piłkę. Nie da się zbudować zawodnika samymi treningami. Dlatego Miłosz zagrał parę spotkań w drugim zespole. Jeśli spojrzymy na jego profil, to jest to ktoś na pozycję numer dziesięć. Jest dla niego tylko jedna pozycja, na której są przecież Flavio Paixao i Marco Terrazzino, do tego Kuba Kałuziński. Proszę mi wierzyć, że nie jest łatwo nie wziąć do kadry zawodnika, który dobrze trenuje. Pod tym względem jest to jedna z trudniejszych decyzji w ostatnich tygodniach. - powiedział szkoleniowiec Lechii. 

 dsc9394

Z kolei w kadrze Rakowa jest aktualnie dwóch piłkarzy mających biało-zieloną przeszłość. Są to Żarko Udovicić oraz Jakub Arak, którzy jeszcze niedawno grali w Lechii. Udovicić dołączył do Rakowa latem tego roku i wystąpił dotychczas w pięciu spotkaniach. Natomiast Jakub Arak do Częstochowy przeniósł się zimą i ma na swoim koncie dwadzieścia trzy rozegrane mecze. W tym sezonie Arak zagrał dziewięć razy, jednak nie zdobył jeszcze żadnej bramki.

Dzisiejsze starcie będzie dwudziestym szóstym meczem obu ekip w historii. Bilans korzystniejszy dla drużyny gości – Raków ma na swoim koncie bowiem jedenaście zwycięstw nad Lechią. Biało-zieloni pokonywali zespół spod Jasnej Góry dziewięć razy. W pięciu spotkaniach padał remis. W zeszłym sezonie oba zespoły spotkały się ze sobą dwukrotnie. Jesienią w Gdańsku lepszy okazał się Raków, który wygrał 3:1. W rewanżu w Częstochowie górą była Lechia, która po trafieniu Jarosława Kubickiego wygrała 1:0. Warto też zaznaczyć, że biało-zielonym nie udało się wygrać z Rakowem u siebie od ponad dwudziestu lat – ostatni raz trzy punkty zostały w Gdańsku w czerwcu 2000 roku. Miejmy nadzieję, że dziś się to zmieni.

Początek meczu o 20:00. Zapraszamy na stadion! 

źródło: własne

- Sytuacja Mateusza za bardzo się dla mnie nie zmieniła. Jest to zawodnik z dużym potencjałem i wierzę, że pomożemy mu stać się dobrym prawym obrońcą. Musi dużo popracować w defensywie, co było widoczne w trudniejszych meczach, jak choćby w Szczecinie czy Mielcu. Czy potrzebuje odpoczynku? Nie chodzi tylko o niego, ale o cały zespół. Czeka nas spotkanie z przeciwnikiem, gdzie najczęściej po tej stronie operuje Ivi Lopez. I mogę otwarcie powiedzieć, że Mateusz nie zagra z Rakowem. Będzie na ławce, ale znajdziemy na tej pozycji inne rozwiązanie - mówi trener Tomasz Kaczmarek. W sobotę o godz. 20 Lechia zagra na własnym stadionie z Rakowem Częstochowa.

Czytaj więcej: Tomasz Kaczmarek: Mateusz Żukowski nie zagra z Rakowem

Sobotnia klęska w Szczecinie była najwyższą przegraną Lechii w lidze od ponad czterech lat i kompromitacji z Koroną Kielce (0:5). Była to zarazem pierwsza ligowa porażka biało-zielonych pod wodzą Tomasza Kaczmarka. Czasu na rehabilitację nie ma zbyt dużo.

Czytaj więcej: Pierwszy test Kaczmarka

Czytaj więcej: Tomasz Kaczmarek: Wierzę w Mateusza Żukowskiego