W trakcie zimowego okna transferowego część zawodników może opuścić zespół Lechii. Niektórzy odejdą definitywnie, jak Omran Haydary, inni zostaną wypożyczeni.
Zimą zespół Lechii uda się na zgrupowanie do Turcji. Jednak paru zawodników z obecnej kadry zespołu nie ma szans, by znaleźć się na pokładzie samolotu. Jednym z nich jest Omran Haydary, który nie cieszy się zaufaniem trenera Tomasza Kaczmarka, rzadko w ogóle pojawia się na ławce rezerwowych, nie mówiąc o miejscu na boisku. W jego przypadku chodzi o transfer definitywny.
Na wypożyczenie ma natomiast udać się m.in. Miłosz Szczepański, który nie może przebić się do składu Lechii po poważnej kontuzji. To znaczy, jest zdrowy, trenuje, trener go chwali, natomiast samymi treningami nie da się dojść do optymalnej dyspozycji. Opcja regularnej gry w innym klubie w rundzie wiosennej ma mu pozwolić wrócić do formy sprzed urazu. Wypożyczony ma zostać też Łukasz Zjawiński, sprowadzony z rezerw Stali Mielec. Nie ma szans wygrać rywalizacji z Flavio Paixao i Łukaszem Zwolińskim, a w tym wieku najważniejsza jest regularna gra. Lechia nie jest w stanie mu tego zapewnić.
Osobną kwestią pozostaje Mateusz Żukowski, który po dwóch słabych meczach stracił miejsce w składzie. Zastępujący go Bartosz Kopacz wypadł bardzo dobrze w starciu z Rakowem Częstochowa i trudno sobie wyobrazić, by nagle znów miał usiąść na ławce. Kontrakt Żukowskiego wygasa wraz z końcem sezonu. Negocjacje w sprawie nowej rozmowy wprawdzie już się rozpoczęły, ale są one wyjątkowo trudne. Zawodnik wraz z agentem chciałby podwyżkę, na co klub nie do końca chce przystać. Jaka będzie przyszłość młodzieżowca biało-zielonych? Na ten moment trudno wyrokować.
Blisko pozostania w klubie są z kolei Maciej Gajos i Mario Maloca. Jest bliżej niż dalej porozumienia. W najbliższym czasie powinien być natomiast oficjalny komunikat w sprawie przedłużenia o cztery lata kontraktu z Kacprem Sezonienko.
Mają być też transfery przychodzące. I to takie, które pozwolą realnie wzmocnić drużynę. Na konkrety jest jednak jeszcze za wcześnie.
źródło: własne