Jeśli Lechia pokona w dzisiejszym spotkaniu wyjazdowym Zagłębie, prowadzone przez byłego trenera Biało-Zielonych Piotra Stokowca, zbliży się do osiągnięcia na koniec sezonu 4. miejsca, gwarantującego udział w kwalifikacjach do europejskich pucharów, powodując zarazem jeszcze większą nerwowość w szeregach zespołu z Lubina. Podopiecznym menedżera, który jeszcze w tym sezonie pracował w Lechii, grozi spadek do I ligi.
Z perspektywy Lubinian nie wygląda to dobrze. Zatrudnienie szkoleniowca, za którego kadencji Zagłębie przeżywało swój najlepszy okres w poprzedniej dekadzie nie pomogło. Drużyna z Lubina jest 15. w tabeli Ekstraklasy. W ostatnich 5 spotkaniach przegrała 4, w tym ze słabą Jagiellonią i nieefektywnym ostatnio Górnikiem. Straciła w nich 12 bramek. Terminarz wygląda jeszcze gorzej - poza Lechią, Zagłębie czeka jeszcze: Radomiak, Raków i Lech. Lubin może, paradoksalnie, rozdawać karty w walce o mistrzostwo Polski, ale to żadne pocieszenie dla kibiców tej drużyny.
Zagłębie znowu zaczyna nam się kojarzyć z miejscem, w którym środki, winne być przeznaczone na inne cele, wykorzystywane są do utrzymywania klubu sportowego, w którym nic się nikomu nie chce, a jeśli chce, to odbierać comiesięczną wypłatę. Młodych i zdolnych ostatnio brak, a jeśli są, to zupełnie bez formy - Szysz jest pod formą, Chodyna to nie ten Chodyna z poprzedniego sezonu, a Poręba myślami jest już chyba we Francji (latem przechodzi do Lens, w którym gra obecnie eks-Lechista, Przemysław Frankowski).
Starsi i (za) dużo zarabiający obcokrajowcy też w Zagłębiu są. Dolezal strzelił 2 gole Płockowi i 2 gole Stali, ale poza tym jest to napastnik nie najlepszy. Scekic i Chancellor, ściągnięci zimą, mieli dawać jakość, a jej nie dają. Balic gra na lewej obronie i prezentuje się wiosną bardzo słabo.
Nie działa też to, co działało za poprzedniej kadencji Stokowca. Zespół gra słabiutko w defensywie, a z przodu rzadko co działa. Starzyński strzelił Górnikowi gola po fantastycznej akcji, ale to dużo słabszy piłkarz niż nawet ten z zeszłego sezonu. Kopacz, ściągnięty z Lechii przez Stokowca? Dostał opaskę kapitana, ale gra gorzej niż w barwach Biało-Zielonych.
Zagłębie jest pod formą i może z ligi spaść, ale to wciąż Ekstraklasa i to, przede wszystkim, wciąż Stokowiec, który już na początku swojej pracy z Lechią udowodnił, że potrafi wyprowadzić zespół z dołka. Miejmy nadzieję, że jeśli tak się stanie, to nie w tej jeszcze kolejce.