W sobotę o 14:45 Lechia Gdańsk podejmie na swoim obiekcie Górnika Zabrze, którego pokonała we wtorek w Pucharze Polski 2:0. Spotkanie może okazać się kluczowe dla tego sezonu: wygrana da spokój, porażka przyniesie nerwy.
Mecz w innym wymiarze
Gdańszczanie, w ramach Pucharu Polski, pokonali w ostatni wtorek na wyjeździe Górnika 2:0 – ma to jednak bardzo małe znaczenie przed sobotnim pojedynkiem. Trener Nawałka dał zagrać wielu zawodnikom nie mieszczącym się na co dzień w podstawowej jedenastce. Do Trójmiasta nie przyjadą Vladimir Balat i Tomasz Chałas. W kadrze na to spotkanie znalazł się natomiast Daniel Sikorski - testowany przed sezonem w Gdańsku (nie wiadomo czy zagra z powodu złamanego nosa - obecnie posiada maskę umożliwiającą grę, ale ma zaległości treningowe).
Kadra Górnika na mecz z Lechią:
Sebastian Nowak, Adam Stachowiak, Adam Banaś, Michał Bemben, Mariusz Jop, Bartosz Kopacz, Mariusz Magiera, Adam Marciniak, Grzegorz Bonin, Adam Danch, Aleksander Kwiek, Rafał Pietrzak, Mariusz Przybylski, Marcin Wodecki, Szymon Sobczak, Daniel Sikorski, Adrian Świątek, Tomasz Zahorski.
Z podstawowego składu Górnika nie zobaczymy miedzy innymi byłego reprezentanta Polski Michała Pazdana – kontuzja.
Duże pole manewru
Opiekun biało-zielonych przed spotkaniem z Górnikiem ma prawdziwy kłopot bogactwa, co do wyboru zawodników na poszczególne pozycje- praktycznie wszyscy są zdolni do gry. Po kontuzjach do dyspozycji wracają Piotr Wiśniewski (zagrał już przez ostanie pół godziny w Zabrzu), a także obrońca Vytautas Andruskevicius, uraz Bediego Buvala okazał się niegroźny i zapewne wystąpi on w tym meczu. Jedynym „osłabieniem” kadry jest brak na ławce rezerwowych trenera bramkarzy Dariusza Gładysia – kara dwóch meczy dyskwalifikacji nałożona przez Ekstraklasę S.A. za niestosowne zachowanie podczas meczu z Cracovią.
Walka o spokój i o lepsze jutro
Lechia w przypadku swojego ewentualnego zwycięstwa będzie miała 11 punktów i w przypadku porażki Cracovii z Arką będzie miała już… 11 punktów przewagi nad ostatnim miejscem w tabeli, a także doskoczy do górnej części tabeli. Jeśli natomiast przegra sytuacja mocno się skomplikuje ponieważ obecne rozgrywki są bardzo wyrównane. Sytuacja nie byłaby też za wesoła z tego powodu, że biało-zielonych czekają w najbliższym czasie trudne mecze z Legią na Łazienkowskiej i u siebie z Arką.
P.S. Zwróćmy też uwagę, że obecny pech, czy nieskuteczność Pawła Buzały zapewne (raczej na pewno) skończy się w tym drugim spotkaniu. Czekamy.
Źródło: własne / gornikzabrze.pl