Jak podał Przegląd Sportowy w swojej elektronicznej wersji - na łamach portalu sports.pl - Traore już latem może opuścić drużynę Biało-Zielonych. Wysokość transferu ocenia się na co najmniej pół miliona euro, a zainteresowany klub pozyskaniem zawodnika Lechii to... Legia Warszawa.
Podczas ostatniego meczu półfinałowego Pucharu Polski na trybunach stadionu przy ul. Traugutta gościli wiceprezes Leszek Miklas i dyrektor sportowy Marek Jóźwiak. Obaj panowie odpowiedzialni są za transfery warszawskiej Legii i - jak niesie plotka - rozmawiali oni na temat ewentualnego sprowadzenia Traore na Łazienkowską.
Jak podaje sports.pl: "Sprawa na razie jest w powijakach, bo Lechia i Legia są w podobnej sytuacji. Grają w półfinale Pucharu Polski i mają tyle samo punktów (31) w ekstraklasie, zajmując trzecie i czwarte miejsce. I bardzo podobnie wyglądają plany obu tych drużyn dotyczące przyszłych rozgrywek, szczególnie dotyczące ewentualnych nakładów finansowych. Tutaj wszystko zależy od tego, czy zdołają zakwalifikować się do europejskich pucharów. Jeśli to uda się Legii, a Lechii nie, to gdański zespół będzie musiał szukać pieniędzy i wtedy chętnie sprzeda Traore, któremu latem pozostanie jeszcze 1,5 roku kontraktu. W przeciwnym przypadku wyciągnąć Traore z Gdańska będzie bardzo trudno. Z dwóch powodów. Po pierwsze, Lechia w takim przypadku nie będzie chciała się osłabić, a po drugie, na Łazienkowskiej zabraknie pieniędzy. Latem budżet transferowy ma wynosić 3-4 mln złotych. Plus zarobek ze sprzedaży zawodników."
Nam, kibicom pozostaje więc wierzyć, że to tylko plotka mająca na celu podnieść sprzedaż piątkowego "Przeglądu Sportowego", bo marzyć o sprowadzeniu Traore może przecież każdy klub - jednak pieniądze i chęci to nie wszystko. Dla Lechii Traore jest cenniejszy jako zawodnik grający w meczach, niżeli produkt transferowy, na którym można zarobić. Pozostaje nam tylko wierzyć, że sam reprezentant Burkina Faso zachowa się lepiej, niżeli chociażby Hubert Wołąkiewicz, i jeżeli będzie chciał odejść - powie to głośno i nie będzie mydlił nam oczu opowieściami o tym, że zostaje, negocjując w tym samym czasie z innymi klubami warunki kontraktu za plecami KS Lechia i jej kibiców.
Proponuję więc w najbliższym meczu z Legią zaśpiewać: "Traore jest nasz!!! Traore do nas należy! Nie damy nikomu, nikomu nie damy - Traore do Lechii należy!" i wierzyć że całe zamieszanie z jego transferem do Legii to tylko plotka i marzenie zarządu klubu z Łazienkowskiej - marzenie, które postanie niespełnione...
Źródło: własne / sports.pl