- Wiedzieliśmy, że w Krakowie gra się trudno i był to dla nas wymagający mecz. To było bardzo intensywne, fizyczne spotkanie. Były fazy, w których Cracovia była lepsza, ale też były fazy, gdy to my byliśmy lepsi. W pierwszej połowie mieliśmy 3-4 straty wynikające z błędów w rozegraniu piłki. W drugiej połowie to się powtórzyło. Takie sytuacje napędziły przeciwnika. Dobrze broniliśmy przy stałych fragmentach, jednak zanotowaliśmy zbyt wiele strat. Nie byliśmy w stanie skontrolować ich kontrataków. Nie zagraliśmy wystarczająco dobrze, by wygrać - powiedział po przegranej w Krakowie trener Lechii Tomasz Kaczmarek.

Lechii brakowało w Krakowie konkretów z przodu. - W drugiej połowie Łukasz Zwoliński miał dogodną sytuację. Był też strzał Ilkaya Durmusa w poprzeczkę. Nie powiedziałbym, że byliśmy bez szans. A przeciwnik? To my stworzyliśmy mu sytuacje - tłumaczył trener Kaczmarek.

Gra biało-zielonych wyglądała nieźle do 23. minuty. Wtedy boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Marco Terrazzino. Z kolei w przerwie zmieniony został Conrado. - Urazy są niepokojące. Musimy poczekać na wyniki badań, natomiast w przypadku Marco mamy do czynienia z kontuzją mięśniową. I na pewno nie jest to kwestia kilku dni. Nie jestem w stanie ocenić zdrowia Conrado. Czuł ostry ból w żebrach. Nie wiem na ile jest to poważne, ale musiało być groźne, jeśli nie było możliwości dalszej gry - wytłumaczył szkoleniowiec.

Ani na moment na boisko nie wszedł chwalony przed tygodniem Jakub Kałuziński. - Zasługiwał, żeby zagrać od początku. Zasługiwał też, żeby wejść z ławki. Mecz rozwinął się w ten sposób, że podjąłem inne decyzje. Mogłem go wpuścić w momencie kontuzji Terrazzino, ale zdecydowałem się na Zwolińskiego. Liczyłem na jego fizyczność i dynamikę. Myślę, że popełniłem błąd, że nie wprowadziłem Kuby na boisko - powiedział trener Lechii.

źródło: własne

O AUTORZE
TG
Author: TG
Dziennikarz
Piszę o najbardziej utytułowanym klubie w Trójmieście ;)
Ostatnio napisane przez autora