×

Ostrzeżenie

JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 2770.

- Jestem przekonany, że gdybyśmy w niedzielę nie grali derbów, ale inny, zwykły mecz, to na trybunach i tak byłby komplet. A gdyby mecz z Arką miał miejsce już na nowym stadionie, to przyszłoby na niego 30 tys. kibiców. Moda na Lechię trwa i będzie się rozwijać - mówi jej prezes, Maciej Turnowiecki.

Łukasz Pałucha: Po raz piąty z rzędu pokonaliście Arkę w ekstraklasie. Dominacja w Trójmieście została przypieczętowana.

Maciej Turnowiecki: To był najtrudniejszy mecz ze wszystkich, które odbyły się ekstraklasie. Dlatego zwycięstwo smakuje tak dobrze. W takich spotkaniach poznaje się charakter zespołu i Lechia go pokazała. Arka nie miała czym straszyć w ofensywie, ale w obronie była silna i długo się nam opierała.

Denerwował się pan w czasie meczu? Piłkarzom Lechii ciężko było się przebić przez mur Arki.

- Byłem przekonany, że w końcu uda się ich złamać. Przed meczem z pokorą przewidywałem wynik 1:0, choć u wielu znajomych przy typowaniu worek z golami mocno się rozwiązał...

Tak więc trwa ofensywa Lechii. Zarówno organizacyjna, jak i sportowa. W jakim kierunku teraz pójdzie?

- Ważne, żeby jak najlepiej wypaść w drugiej części rundy jesiennej, nie zapominając oczywiście o Pucharze Polski, który jest jednym z naszych najważniejszych celów. Co do ofensywy ze strony klubu, to ciężko pracujemy od kilku lat. Czasami tych efektów od razu nie widać, ale ostatni raport E&Y potwierdza prawidłowość obranego kursu [w rankingu tej firmy konsultingowej Lechia zajęła 3. miejsce w Polsce].

Jakie są wasze priorytety?

- Nie jest tajemnicą, że tematem nr 1 jest dla nas stadion w Letnicy. Żeby zapełnić PGE Arenę, trzeba mieć coraz lepiej grający zespół. A z budową silnej drużyny wiąże się wiele pochodnych elementów - komercjalizacja obiektu, otwarcie nowych punktów przyjaznych kibicom, jeszcze większa promocja w regionie. Został przygotowany odpowiedni harmonogram i według niego działamy.

Z kim zagracie pierwszy mecz na PGE Arenie i kiedy to będzie?

- Trudno dać jednoznaczną odpowiedź, bo nie zależy to do końca od nas. Jest wiele spraw, które muszą zostać załatwione, m.in. wiadukt nad ul. Uczniowską. Realnym terminem wydaje się koniec kwietnia 2011 r. W czerwcu natomiast dojdzie do reprezentacyjnego otwarcia stadionu, nad czym pracujemy z firmą Sportfive [rywalem ma być Francja]. 24 lub 31 lipca będzie miało miejsce otwarcie klubowe. Mamy już wszystko dograne z Juventusem i tego się trzymamy.

O Lechii mówi teraz cała Polska. Zespół chwalony jest przez fachowców, padają porównania z tak ładnie grającymi drużynami jak Arsenal Londyn. Takie opinie muszą cieszyć.

- Cieszą, ale w moim odczuciu to porównania na wyrost. Gdybyśmy grali jak Arsenal, to bylibyśmy w Lidze Mistrzów. Gramy jak Lechia, staramy się grać konsekwentnie z tyłu i później z finezją do przodu. Do tego udało nam się strzelić kilka efektownych bramek. Chwalony to chciałbym być po 30. kolejce, a na razie rozegrano zaledwie dziewięć.

Kiedy przed początkiem sezonu wyznaczyliście drużynie jako cel miejsca 4-6, wydawało się, ze wysłaliście zespół na "mission impossible". Teraz realne wydaje się co najmniej powtórzenie najlepszego wyniku z 1956 r., czyli zajęcie 3. miejsca!

- Nie myślimy o tym w takich kategoriach. Myślimy przede wszystkim o tym, żeby wygrać następny mecz i dorzucić kolejne punkty. Tym bardziej że w lidze nie ma łatwych rywali, a każdy mecz jest trudny.

Ale teraz to was muszą się bać rywale. Do Krakowa na mecz z Wisłą pojedziecie jako faworyt, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia!

- Z Wisłą wygraliśmy na jej terenie już w zeszłym sezonie w Pucharze Polski. Na pewno jesteśmy w stanie powtórzyć to teraz w lidze.

Na derbach był komplet widzów, bilety wyprzedane zostały na tydzień przed meczem, ale wcześniej frekwencja była słaba.

- Z meczu na mecz było jednak lepiej. Na derby z Arką bilety rozeszły się błyskawicznie, ale jeszcze w dniu meczu odebrałem chyba ze sto telefonów z dramatycznym pytaniem, czy może mam jeszcze jakieś wejściówki. Lechia musi o coś grać i grać ładnie, wtedy będzie komplet także na innych meczach. Jestem przekonany, że gdybyśmy w niedzielę nie grali derbów, ale zwykły mecz, to i tak byłby komplet. A gdyby mecz z Arką miał miejsce na nowym stadionie, to przyszłoby na niego 30 tys. kibiców. Moda na Lechię trwa i będzie się jeszcze rozwijać.

Udało się zażegnać konflikt z kibicami, który psuł atmosferę wokół drużyny na początku sezonu.

- Jestem zadowolony, że udało nam się porozumieć z Lwami Północy, którzy reprezentują kibiców Lechii. Umowa zawiera formalny zapis uzgodnień, które były formułowane wcześniej na spotkaniach. Przewiduje m.in. wsparcie ze strony klubu dla zorganizowanych wyjazdów na mecze [umowa została zawarta na trzy lata, a strony zgodziły się co do tego, że część jej zapisów może zostać renegocjowana po przejściu na nowy stadion w Letnicy].

Główny powód protestu przestał istnieć. Pretensje o słabe transfery nie mają racji bytu, bo na razie wygląda na to, że to Lechia dokonała najlepszych zakupów w lidze.

- Przez skromność nie potwierdzę tego.

kibice

Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto / Ekstraklasa.tv