Maksym Chłań był prawdziwym bohaterem niedzielnego starcia w Pruszkowie. Jego dublet sprawił, że gdańszczanie wrócili do domu z trzema punktami. - Może pamiętacie, w jednym z moich pierwszych wywiadów po przyjściu do Lechii mówiłem, żebyście dali mi czas, a ja dam wyniki. Nie chcę teraz nic głośno mówić, ale chyba widzicie rezultaty. Moja forma jest coraz lepsza - powiedział nam po meczu 21-latek.
- W pierwszej kolejności chciałbym wyróżnić drużynę. To drużyna wygrała, zdobyliśmy trzy punkty, to jest najważniejsze. Dopiero później liczą się moje bramki - rozpoczął Maksym. - Ciężko pracowaliśmy w Turcji i teraz. To przynosi efekty. Dzisiaj przełożyliśmy tylko to nad czym pracowaliśmy na boisko - przyznał.
Chłań w trwającej rundzie ma już trzy bramki i jest prawdziwym liderem zespołu. - Może pamiętacie, w jednym z moich pierwszych wywiadów po przyjściu do Lechii mówiłem, żebyście dali mi czas, a ja dam wyniki. Nie chcę teraz nic głośno mówić, ale chyba widzicie rezultaty. Moja forma jest coraz lepsza - dodał.
Czy oglądamy obecnie najlepszą możliwą wersję Maksyma Chłania? - Nie, nie! (śmiech). Haaland mówił kiedyś, że kiedy strzelił trzy bramki, to żeby go nie zmieniali - on strzeli czwartą. Podobnie jest tu. Zawsze może być lepiej i jest do czego dążyć - ocenił.
W Pruszkowie boisko nie należało do najlepszych. Mimo to Maksym zdobył efektowne bramki. - Fajnie, że Riki Kapić jest takim "maestro". To zaszczyt wykańczać takie akcje. A co do boiska, to faktycznie nie było najlepsze, ale poradziliśmy sobie.
- To jest normalne, że mecz ma kilka faz. Wytrzymaliśmy nacisk Znicza. Oni strzelili bramkę, która była nieuznana i później już wiedzieliśmy, że jest coraz bliżej końca. Mamy oczywiście nad czym pracować. Zdobywamy doświadczenie i musimy wyciągnąć wnioski - zakończył 21-latek.
źródło: własne