Nikola Leković od momentu, w którym przyszedł do Lechii z miejsca stał się ważnym punktem gdańskiej jedenastki.

W sobotę Lechia Gdańsk po bardzo dobrej grze w drugiej połowie pokonała zespół Piasta Gliwice 3:1. Z czego wynikała słabsza pierwsza część spotkania? - Myślę, że sobotnie spotkanie zaczęliśmy zbyt nerwowo, jednak nie przeszkodziło nam to w stwarzaniu okazji do strzelenia bramki. Nie potrafiliśmy jednak wykończyć akcji. W drugiej połowie zdobyliśmy dwie naprawdę ładne bramki, których autorami byli Grzelczak i Makuszewski. Później Stojan Vranjes dorzucił trzecią. Po czerwonej kartce, którą ukarany był Sadajew mieliśmy swoje problemy, jednak szybko je przezwyciężyliśmy - powiedział dla sportowychfaktow.pl uradowany Nikola Leković.

Podczas pojedynku z drużyną z Piastem w Lechii bardzo dobrze wychodziły kontrataki, a zawodnicy biało-zielonych bardzo aktywnie wbiegali w pole karne rywala. - Czasami jeśli rywal gra do przodu, łatwiej jest o szybkie bramki. Udało nam się zdobyć gola tuż po rozpoczęciu drugiej części spotkania, co w jakimś stopniu zszokowało gliwiczan. Dali nam dużo miejsca. Mamy dobrych ofensywnych zawodników z odpowiednimi warunkami technicznymi, którzy pomagali nam w obronie, a następnie szybko przemieszczali się w kierunku bramki rywala. Grając w dziesiątkę zdobyliśmy dwie bramki i wykonaliśmy niezłą robotę - podsumował Serb.

Spotkanie z Piastem było pierwszym, w których biało-zielonych poprowadził Ricardo Moniz.

Przeczytaj cały artykuł na sportowefakty.pl

źródło: sportowefakty.pl