Lechia notuje fatalny start w Ekstraklasie. Piątkowy mecz z Puszczą był kolejnym potwierdzeniem tego, że Lechia jeszcze nie dojechała do Ekstraklasy. Problemy są w zasadzie wszędzie na boisku, a dodatkowo ratować trzeba też mental.

Bardzo bolesna lekcja, bardzo bolesna porażka, która w nas mocno siedzi. Nie z takim nastawieniem tu przyjechaliśmy. Myślę, że zespół gospodarzy pokazał nam różnicę między Ekstraklasą a niższymi poziomami rozgrywkowymi, jeśli chodzi o grę fizyczną czy agresywność, chciejstwo, obronę czy atakowanie pola karnego - mówił Szymon Grabowski na pomeczowej konferencji prasowej. Trudno się z nim nie zgodzić. Spotkanie po raz kolejny pokazało, że Lechii jeszcze sporo brakuje do Ekstraklasy. 

Problemy na boisku są wszędzie, od bramki rozpoczynając, na ataku kończąc. Do tego dochodzi też aspekt mentalny. Drużyna jest rozsypana, wyniki nie układają się po jej myśli, a dodatkowo jest kilka kontuzji w drużynie (m.in. Luis Fernandez, Louis d'Arrigo, Tomasz Neugebauer oraz Tomas Bobcek). Wydaje się, że ten mental może być najtrudniejszy do poskładania przed meczem z Rakowem. Sztab będzie miał sporo pracy, ale to zawodnicy będa musieli w dużej mierze odrobić lekcje i na boisku prezentować się lepiej. Tak grać jak w Krakowie Ekstraklasowej drużynie nie przystoi.

W Krakowie Lechii kolejny raz w tym sezonie zabrakło jakości. Obrońcy przy akcjach bramkowych dawali ograć się jak juniorzy. Zresztą w innych sytuacjach kiedy Puszcza dochodziła pod bramkę Sarnawskiego było podobnie. W pomocy nie kleiło się nic. Skrzydła nie istniały - może z wyjątkiem pojedynczych zrywów Camilo Meny, który ostatecznie kończy mecz z golem. Tomas Bobcek dwa razy nie potrafił w najprostszej sytuacji trafić w piłkę w polu karnym. Wyglądało to wszystko bardzo źle.

Ale brak jakości to nie jedyny problem. Bardziej widać jeszcze brak doświadczenia czy ogrania na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej. I widzą to nie tylko kibice, dziennikarze czy obserwatorzy, ale też choćby ludzie, którzy są lub niedawno byli bardzo blisko drużyny. Samą młodzieżą (i to w większości zagraniczną) Lechia może w Ekstraklasie sobie nie poradzić. Z drugiej strony nie od dziś wiadomo, że Paolo Urfer i jego ludzie szukają do zespołu raczej zawodników młodych z potencjałem sprzedażowym i raczej doświadczonych spodziewać się nie możemy. Pytanie tylko, czy to dobra droga na Ekstraklasę.

Lechia dziś jak tlenu potrzebuje zwycięstwa. Najbliższa okazja w piątek 23 sierpnia, kiedy to Biało-Zieloni zmierzą się z Rakowem. Zadanie nie będzie jednak proste. Czy sztabowi i piłkarzom uda się odbudować w przeciągu sześciu dni? Mamy taką nadzieję, bo przecież MY WIERZYMY. Ale samą nadzieją żyć nie można. Potrzeba przekucia tego, co pozytywne na treningach, na mecz i wynik. 

 

źródło: własne