"Dramat" - tak można opisać piątkowy mecz Lechii Gdańsk z Puszczą Niepołomice, który zakończył się porażką 1:4. W Krakowie podopiecznym Szymona Grabowskiego nic nie wychodziło i było to ich najgorsze spotkanie od marca 2023 roku, kiedy to przegrali 0:5 z Lechem Poznań. Kończąc wątek tego starcia, przeglądamy pomeczowe opinie.

W piątek Lechia Gdańsk przyjechała do Krakowa, by wygrać pierwszy mecz w tym sezonie oraz przełamać złą serię. Niestety zaczęło się najgorzej jak mogło, ponieważ już po dwóch minutach Puszcza wyszła na prowadzenie. Po wrzucie z autu przez Dawida Abramowicza tor lotu piłki przeciął Rifet Kapic, a futbolówka spadła pod nogi Konrada Stępnia, który po chwili pokonał Bogdana Sarnawskiego

Biało-Zieloni poważne zagrożenie pod bramką Puszczy stworzyli dopiero po pół godzinie gry.
Trzy minuty później gospodarze rozklepali obronę Lechii i akcję sfinalizował Michalis Kosidis. Sytuacja gdańszczan była niewesoła.
Ostatecznie do przerwy wynik się nie zmienił i gospodarze prowadzili 2:0.
Cztery minuty po przerwie gospodarze mogli zdobyć trzecią bramkę, ale Konrad Stępień przegrał pojedynek sam na sam z Bogdanem Sarnawskim.
W 62. minucie strzał Camilo Meny obronił Kewin Komar. Była to pierwsza okazja do zdobycia bramki dla Lechii od dłuższego czasu.
W 78. minucie gola, a jakże po akcji z autu, zdobył Roman Jakuba i Puszcza prowadziła 3:0...
W 87. minucie Puszcza trafiła po raz czwarty do siatki za sprawą Romana Jakuby, który skompletował dublet. Dwie minuty później gola honorowego dla Lechii zdobył Camilo Mena i ustalił wynik spotkania.

źródło: X