Lechia Gdańsk skompromitowała się w Krakowie i przegrała 1:4 z Puszczą. Kapitan zespołu po meczu w rozmowie z dziennikarzami zwrócił się do kibiców. Padło też kilka mocnych słów.
- Po pierwsze przepraszam wszystkich, którzy kochają Lechię i mają ten klub w sercu. Nie zasługujecie na coś takiego - rozpoczął kapitan. - Wszyscy jesteśmy bardzo rozczarowani, nie spodziewaliśmy się, że będziemy dziś grać w ten sposób. Nie potrafię w to uwierzyć. Ciężko coś więcej powiedzieć. To dla nas ciężki moment, ale musimy walczyć - dodał.
Dlaczego początek sezonu wygląda tak beznadziejnie w wykonaniu Lechii? - Przeciwko Śląskowi mieliśmy zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, powinniśmy je osiągnąć. Zagraliśmy później fatalnie z Motorem, a także z Lechem. Według mnie popełniamy za dużo naiwnych błędów. Jesteśmy grupą i musimy zareagować. Nie może to tak wyglądać. Ekstraklasa jest zupełnie inna niż I liga. Widzieliście dzisiaj - niby byliśmy gotowi na to jak gra Puszcza, na auty, a traciliśmy gole. Odpowiedzialność musi wziąć każdy - ja jako kapitan, każdy zawodnik na boisku. Musimy się odrodzić. Musimy zostać pozytywni. Wierzę w ten zespół. Dziś jest ciężko, ale jutro jest nowy dzień. Przed nami ciężki mecz z Rakowem, ale nie mamy czasu. Musimy się poprawić. Każdy z nas musi wziąć odpowiedzialność. Proszę ludzi, którzy kochają Lechię - bądźcie cierpliwi. Wiem, że jest ciężko, ale dajemy z siebie wszystko - mówił Bośniak.
"Riki" wciąż dochodzi do pełni swoich sił i jest tego świadomy. - Ciągle łapie formę poprzez mecze. Dla mnie to trudne. Miałem słabą formę w ostatnich meczach. Dziś było trochę lepiej, ale wciąż nie jestem tym Kapiciem, którego ludzie znają i chcieliby widzieć - ocenił.
Padło także pytanie o aspekt fizyczny. Czy zbyt ciężkie przygotowania mogą mieć wpływ na obecną dyspozycję zawodników i wyniki? - W klubie są ludzie odpowiedzialni za to. Może tak być, że w trakcie meczu niektórzy z nas mają ciężkie nogi, ale nie wierzę, że cała jedenastka może mieć ten problem. Nie możemy szukać takich wymówek - skomentował.
- Jesteśmy profesjonalistami i musimy patrzeć na swoje kariery i zdawać sobie sprawę, dla jakiego klubu gramy. Tak szybko, jak ci młodzi zawodnicy to zrozumieją, zaczną dawać z siebie jeszcze więcej. Ja wciąż wierzę w ten zespół - zakończył.
źródło: własne